Jak to się robi na Dzikim Wschodzie

Siedlce

0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 7221
Joanna Jodełka na spotkaniu autorskim w Signor Caffetano, fot. Ana

Joanna Jodełka na spotkaniu autorskim w Signor Caffetano, fot. Ana

W marcu tego roku pojawił się w księgarniach jej debiutancki kryminał „Polichromia. Zbrodnia o wielu barwach”, kilka dni temu Państwowy Instytut Sztuki Filmowej przyznał jej 20 tys. zł stypendium na rozwinięcie projektu scenariusza z Marszałkiem Piłsudskim i historią, ale bynajmniej nie tą przez duże „h”, w roli głównej.

Pod koniec tego roku lub na początku przyszłego ukaże się jej kolejna, napisana już w połowie, książka o „pani psycholog na styku przestępstwa”. Joanna Jodełka – absolwentka Szkoły Podstawowej nr 9 i II Liceum Ogólnokształcącego im. Świętej Królowej Jadwigi w Siedlcach oraz historii sztuki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu spotkała się 4 czerwca w Signor Caffetano z mieszkańcami Siedlec, a dzień później gościła w „Królówce”.

Podobno wcześniej pisała tylko szkolne wypracowania lub to, co trzeba było zadaniowo zrobić na studiach. - Na poziomie liceum uważałam, że książki piszą sami mądrzy ludzie, którzy mają coś wielkiego i ważnego do powiedzenia. Ja wtedy do powiedzenia nie miałam nic – wspominała w Signor Caffetano Joanna Jodełka.

Motyw przewodni „Polichromii” wzięła ze swojej pracy magisterskiej. Jak doszło do tego, że napisała projekt scenariusza? - Siedziałam sobie pewnego zimowego dnia w saunie i czytałam Forum. Gdy znalazłam tekst, w którym była wzmianka o dokonanym 26 września 1908 r. w Bezdanach napadzie na pociąg, przewożący pieniądze z Kongresówki do Sankt Petersburga, pomyślałam sobie: to jest motyw na film pod tytułem „Tak to się robiło na Dzikim Wschodzie" - mówiła ze śmiechem J. Jodełka.

W tej udanej akcji rabunkowej (zdobyto 200 812 rubli i 61 kopiejek), dowodzonej przez Józefa Piłsudskiego, brało udział 4 przyszłych premierów Polski (Walery Sławek, Aleksander Prystor, Tomasz Arciszewski i J. Piłsudski) oraz późniejsza druga żona Marszałka, Aleksandra Szczerbińska, z którą J. Piłsudski nawiązał w tym czasie romans. Któż z nas wie, że Aleksandra pasjonowała się przewożeniem pod halkami ładunków wybuchowych?

Joanna Jodełka przedstawiła akcję pod Bezdanami w sposób lekki i komediowy. - Polacy mają tendencję do pokazywania historii przez duże „h”. Jestem zmęczona takim przedstawianiem historii. Może inni też się zmęczyli? U mnie Marszałek będzie miał wąsy trochę krótsze, a nie takie sumiaste jak zawsze. A muzykę do tej mojej opowieści najlepiej, żeby napisał Lao Che.

- Gdy zobaczyłam
(w tej saunie – przyp. Ana) swoje myśli urealnione w papier, to... siłą rozpędu siadłam do scenariusza. Czy pisanie zawsze jest dla J. Jodełki łatwą, lekką i przyjemną formą spędzania wolnego czasu? Zdarzają mi się, oczywiście, momenty załamania, kiedy przeglądam kilka ostatnio zapisanych kartek i mówię do siebie: ojoj, to jest niefajne, ojoj... Wtedy zdaję się na opinię sprawdzonego kolegi, o którym wiem, że na pewno mnie nie okłamie - zdradziła młoda pisarka.

Jeden z czytelników znalazł ją na naszej-klasie i poinformował, że... na stronie tej i tej „Polichromii” jest błąd ortograficzny (dotyczy pisowni partykuły "nie" - przyp. Ana), ale i tak ta książka mu się podoba.

Równie pochlebnie wypowiadają się o debiutanckim kryminale Joanny Jodełki recenzenci. >>Polichromia<< okazała się dla mnie czymś więcej niż debiutem poznańskiej autorki. To świetne połączenie historycznej wiedzy, wartkiej akcji i dużego talentu do budowania intrygujących postaci. Polecam! – napisał prof. Jan Skuratowicz historyk sztuki, specjalizujący się w architekturze secesyjnej Poznania.

Dlaczego zdecydowała się pisać kryminały? - Kryminał mi odpowiada, bo ma proste i jasne zasady – wstęp – czyli zawiązanie, rozwinięcie i zakończenie akcji – jak wypracowanie. Powieść z kolei jest jak spacer – idąc na niego – nie wiadomo, gdzie się dojdzie - wyjaśniła siedlczanka.

Ona sama najczęściej podróżuje na trasie Siedlce-Poznań. Co czyta w podróży? W pociągu uwielbiam czytać klasykę kryminału, czyli książki Agathy Christie. Starczają mi dokładnie na trasę Warszawa-Poznań. Wiem, że gdy dojadę do Koła, już będę wiedziała, kto zwinął te korale - dodała z szelmowskim uśmiechem J. Jodełka.

Zapytana, jak ją, dziewczynę z okolic Warszawy, przyjęli mieszkańcy Pyrlandii, odpowiedziała bez namysłu: - antagonizm jest tylko na poziomie kibiców. W czasie komunizmu celowe było skłócenie Polski A z Polską B. Poznaniacy zupełnie nie znają Wschodniej Polski. Więcej, oni o Piłsudskim jeszcze nie wiedzą. Oni nadają nazwy ulic społecznikom, a nie bohaterom. Ale podkreślają, że jedyny zakończony sukcesem zryw niepodległościowy to powstanie wielkopolskie, zakończone przyłączeniem Wielkopolski do II Rzeczpospolitej. Wszyscy zaś, którzy wiedzą, że jestem z Siedlec, kojarzą mnie z El Grekiem. El Greco to taka reklama miasta, niczym zbliżenie na papierosa w filmie - wyjaśniła. 

Czym są dla Joanny Jodełki odniesione ostatnio sukcesy? Potwierdzeniem, że śmieszne rzeczy wymyślam, że potrafię je wymyślić - przyznała młoda autorka. (Ana)

Czytaj również:

» Spotkanie z autorką "Polichromii"
» Polichromia

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.