Piotr Zalasiński niedawno organizował w Garwolinie protest branży weselnej. Czy są jakieś efekty protestu?
Fot. MB
Piotr Zalasiński niedawno organizował w Garwolinie protest branży weselnej. Czy są jakieś efekty protestu?
Z Piotrem Zalasińskim rozmawia Mirosław Buczek.
Jak ocenia Pan skutki Waszego wystąpienia?
– Chcieliśmy nagłośnić problem, i to udało się zrobić. Nasz protest zauważyła większość mediów lokalnych, a także media ogólnopolskie z Polsatem i TVN na czele. Udało nam się porozmawiać z kilkoma posłami i wicepremierem Jarosławem Gowinem. Teraz staramy się o spotkanie z ministrem zdrowia.
Czyli rozmowy, rozmowy... a konkretnych rozwiązań nie widać.
– Zdajemy sobie sprawę, że to będzie proces długofalowy. Przedstawiamy tragiczną sytuację wielu przedsiębiorców. Jeśli nie będziemy o tym mówić, to rządzący o nas zapomną.
Posłowie wysłuchali Was poważnie, czy potraktowali jak intruzów, zabierających im czas?
– Odniosłem wrażenie, że nas zrozumieli. Ba! Z uznaniem wypowiadali się o naszej pokojowej i stonowanej retoryce. W przeciwieństwie do większości protestujących ostatnio obywateli nie używaliśmy bluźnierstw, nie przywoziliśmy do miasta obornika i nie wykrzykiwaliśmy skrajnie radykalnych haseł typu wy...ć. Mamy konkretne argumenty, które spokojnie przedstawiliśmy. I będziemy je nadal przedstawiać.
Bez twardych żądań i zapowiedzi zaostrzenia protestów trudno Wam będzie coś osiągnąć.
– A jakie efekty przyniosły wrzaski i uliczne zadymy? Żadnych. My chcemy wspólnie z rządzącymi znaleźć drogę wyjścia z trudnej sytuacji. Nie stawiamy ultimatum czasowego, nie mamy żadnych żądań politycznych.
W wystąpieniu powiedział Pan jednak o współpracy z Konfederacją. Czy to jest wasz patron polityczny?
najstarsze
najnowsze
popularne