– Nie większa niż w całej Polsce – odpowiada specjalista ds. deratyzacji Marian Petelczyc. Do wzrostu liczby szczurów przyczyniły się… pandemia, a także bezmyślność ludzi i tępienie bezdomnych kotów.
fot. Czytelnik
– Nie większa niż w całej Polsce – odpowiada specjalista ds. deratyzacji Marian Petelczyc. Do wzrostu liczby szczurów przyczyniły się… pandemia, a także bezmyślność ludzi i tępienie bezdomnych kotów.
Doszło już do tego, że na siedleckich ulicach szczury widać w biały dzień. W długi weekend mieszkaniec ulicy Kurpiowskiej w Siedlcach zauważył szczury grasujące na trawniku obok bloku: – Naliczyłem ich aż sześć. Próbowały dostać się do piwnicy.
Taka rodzinka
Nasi Czytelnicy dodawali również, że sporo ich jest na terenie po dawnym dworcu PKS i na ulicy Armii Krajowej. Inna mieszkanka Siedlec w biały dzień widziała szczura, przebiegającego przez skrzyżowanie na ulic Starowiejskiej i Kazimierzowskiej.
Naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Siedlcach, Paweł Chazan informuje, że prezydent Andrzej Sitnik jak co roku w kwietniu zarządził w mieście deratyzację.
– Zarządcy budynków wielorodzinnych mają obowiązek to zrobić w częściach wspólnych tych budynków. Straż Miejska kontroluje, czy jest to robione – dodaje naczelnik.
Prezes Siedleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej Michał Golik mówi, że spółdzielnia ten obowiązek już spełniła.
najstarsze
najnowsze
popularne