W potocznym mniemaniu wojskowi są postrzegani jako ludzie twardzi, pragmatyczni, dalecy od uniesień i wzruszeń...
W potocznym mniemaniu wojskowi są postrzegani jako ludzie twardzi, pragmatyczni, dalecy od uniesień i wzruszeń...
To jednak uproszczony stereotyp, a przykładem są chociażby estradowe zespoły mundurowych. W trakcie służby, poza nielicznymi wyjątkami, żołnierze nie mają zbyt wiele czasu na rozwijanie pasji artystycznych, ale po przejściu na emeryturę ujawniają swoje talenty. Takim przykładem jest chociażby major rezerwy Piotr Władziński z Zadybia Starego koło Żelechowa.
Piętnaście lat temu zakończył czynną służbę w Grudziądzu i powrócił na stare śmieci. Prowadzi, co prawda, zajęcia w klasach mundurowych w Liceum Ogólnokształcącym im. Joachima Lelewela w Żelechowie, ale ma też czas na swoją pasję, jaką jest rzeźbiarstwo.
– Wykorzystuję naturalne formy – mówi pan Piotr. – Ich różnorodność jest wprost nieograniczona. Zainspirowany dziełami natury zacząłem eksperymentować w celu ich lepszego wyeksponowania. Udało mi się wypracować własną technikę. Dla większości ludzi gałąź jest tylko gałęzią, korzeń korzeniem, a pniak pniakiem. Ja potrafię zobaczyć w tym jeszcze coś innego. Pierwszą rzeźbę wykonałem 40 lat temu, gdy byłem jeszcze uczniem szkoły oficerskiej. Znalazłem na poligonie nietypowy okaz jałowca, popracowałem nad nim i wyszło z tego fajne dziełko. Przechowuję je do dziś. Najważniejsze jest znalezienie odpowiedniego wytworu natury i dostrzeżenie możliwości jego wykorzystania.
Piotr Władziński stara się jak najmniej ingerować w naturalną formę swoich rzeźb. Chce bowiem, żeby były one pokazem mocy natury. By zrealizować swoją wizję nie może jednak unikać i nie unika autorskiej obróbki, a czasem dodania detali. Do prac najczęściej wykorzystuje drewno, ale zdarza się, że dla podkreślenia pewnych szczegółów dodaje elementy miedziane, kamienne.
– Od młodych lat miałem chęć zająć się tym rodzajem twórczości – kontynuuje major rezerwy. – Długo nie miałem jednak na to czasu. Teraz nadrabiam. Początkowo tworzyłem dla własnejposatysfakcji. Gdy wykonałem już ponad osiemdziesiąt prac, chciałbym je gdzieś zaprezentować.
Z przyjemnością prezentujemy te dzieła na naszej stronie internetowej. Niektóre z nich, jak chociażby „Na szczycie”, „Afrykańskie trio”, „Szczur” czy „Kameleon”, zaskoczą uważnych obserwatorów, gdyż w zależności od ustawienia można w nich zobaczyć różne postacie...
Piotr Władziński fot. MB