Kto bogatemu zabroni?

Garwolin

0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 3743

Trzydzieści, czterdzieści, pięćdziesiąt czy więcej telefonów komórkowych jest własnością Urzędu Miasta i Gminy w Żelechowie? Podpowiemy Państwu, że na pewno jest ich więcej niż w artykule z bieżącego papierowego wydania „Tygodnika Siedleckiego”(czyli na pewno więcej niż 30). Już po jego publikacji okazało się bowiem iż niemal codziennie „znajdowane” są coraz to nowe komórki, za które płaci urząd. Rocznie jest to koszt około 50 tysięcy złotych.

W bieżącym wydaniu „Tygodnika” przeczytacie iż każdy z trzydziestu urzędników zatrudnionych w żelechowskim urzędzie ma telefon komórkowy. Więcej telefonów nie ma żaden inny urząd na terenie byłego woj. siedleckiego. Nawet Urząd Miasta w Siedlcach dysponuje 25 telefonami (plus dwa dla obrony cywilnej). W dodatku żelechowscy urzędnicy mają miesięczny abonament opiewający na 70 zł (każdy telefon) i w żaden sposób nie są rozliczani z prowadzonych rozmów. Sytuacja trwa już od kilku lat, ale to tej pory była skrzętnie ukrywana. Dopiero Jerzy Duchna, nowy burmistrz, powołany na wniosek wojewody, ujawnił tę bulwersującą sprawę.

 

Tymczasem w innych urzędach tych telefonów jest jeden lub dwa. W Urzędzie Gminy w Górznie komórkę ma jedynie wójt gminy Waldemar Sabak. Rocznie urząd wydaje na ten telefon około dwóch tysięcy złotych. Z kolei w Urzędzie Gminy w Borowiu są dwa służbowe telefony komórkowe. W 2008 roku rachunki z obu telefonów opiewały na łączną kwotę 2182 zł. Z kolei w Urzędzie Miasta w Garwolinie jest 8 komórek. Dostali je: burmistrz, zastępca, sekretarz, niektórzy naczelnicy Wydziałów, Straż Miejska, gospodarka komunalna. W zeszłym roku rozmowy z wszystkich kosztowały ok. 9,5 tysiąca. Z kolei w Starostwie Powiatowym w Garwolinie (zatrudniającym około 100 pracowników) komórek jest 9. W zeszłym roku zapłacono za nie 12 tys. 859 złotych

 

W dodatku były burmistrz Żelechowa Leonard Gula na przełomie lipca i sierpnia, czyli dosłownie kilka tygodni przed swoim odejściem, gdy już zdawał sobie sprawę z tego jaki los go czeka, zawarł nowe umowy z operatorem komórkowym podwyższając jeszcze kwotę abonamentu. Czy to była złośliwość L. Guli, by następcy zostawić bałagan?

W związku z tym, że nowe umowy zostały podpisane niedawno, trudno je rozwiązać. – Dowiedziałem się, że rozwiązanie jednej umowy kosztowałoby około tysiąca złotych – dodaje J. Duchna.

Sprawą komórek wielokrotnie interesowała się opozycja. – Pisaliśmy w tej sprawie pisma do burmistrza, jego zastępcy Andrzeja Szubielskiego i sekretarz Joanny Kamoli – mówi jeden z opozycyjnych radnych. – Nigdy jednak nie udało nam się dowiedzieć ile jest tych telefonów i kto ich używa. To była wielka tajemnica.

Skoro komórki są służbowe to każdy chętny powinien znać ich numery. Dlaczego w Żelechowie tak nie było? A może sami urzędnicy zechcą podać te numery skoro wykorzystują telefony w sprawach służbowych?

W tym tygodniu okazało się, że komórek jest jeszcze więcej. Kto z nich dzwoni? O tym przeczytacie w najbliższą środę w naszej gazecie.

 

Pierwszy artykuł na temat „żelechowskich” komórek zamieściliśmy w bieżącym wydaniu gazety, które jest jeszcze dostępne w sprzedaży. (an)

 

Komentarze (55)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.