Etiopia nieodkryta

Siedlce

Bożena Luczewska-Matejek 0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 4581
Bogusław Skarus wśród mieszkańców Etiopii

Bogusław Skarus wśród mieszkańców Etiopii

Ciekawość świata jest w nim silniejsza niż potrzeba małej stabilizacji. Nie boi się stawiać wszystkiego na jedną kartę – spłukać się do reszty na bilety lotnicze, przewiesić przez ramię aparat fotograficzny i z niewielkim plecakiem ruszyć w kolejną podróż. Najlepiej na koniec świata!

Ma w sobie zapał globtrottera, uważność fotografika i nieokiełznaną duszę artysty.  Właśnie otworzył kolejną swoją wystawę - tym razem pokłosie wyprawy do Etiopii – dawnego Cesarstwa Abisynii. Te zdjęcia trzeba zobaczyć! 

Zaczęło się w Paryżu…

Etiopia to cel szóstej ekspedycji siedleckiego fotografika, Bogusława Skarusa. Wcześniej odwiedził: Indie i Nepal, Peru i Boliwię, Ekwador, Wenezuelę, Brazylię, Laos i Kambodżę oraz Birmę i Tajlandię. Wiosną tego roku z wiernym przyjacielem – podróżnikiem zawitał na Czarny Ląd. Do Etiopii i – na krótko – do Somalii. 

Jego wielka przygoda z fotografią podróżniczą zaczęła się przed laty w Paryżu. Kilkudniowy wypad nad Sekwanę był trochę ucieczką przed przytłaczającymi go wtedy osobistymi problemami. Z aparatem w ręku, żałując czasu nawet na sen, zrobił multum kilometrów i zdjęć. Wrócił pełen wrażeń i werwy. Fotografia i podróże stały się jego sposobem na lata późnomęskie. Jego rówieśników dopada frustracja, poczucie niespełnienia i nieuchronności coraz liczniejszych ograniczeń. A Bogdan? Bogdan ma swoje pasje… 

Właśnie wrócił z Londynu. Zachwycony i pełen wrażeń. Zwiedzanie metropolii było niejako przy okazji. Poleciał w związku z przygotowaniami do eskapady do Patagonii.

Bo Patagonia, zwana Ziemią Ognistą lub Końcem Świata, to kolejny cel jego podróży. Kontakty, wskazówki i rady od Europejczyka, który przemierzył to osobliwe miejsce, są niezwykle cenne. Aby wyprawa się udała, trzeba się starannie przygotować.

- ...to podlaskie krajobrazy już Cię nie urzekają? – pytam ze smutkiem, prosząc o pokazanie zdjęć rodzimych pejzaży, którymi przed ponad ośmiu laty debiutował w Siedlcach jako fotografik.

- Ależ skąd! Między podróżami moją pasją nadal są rowerowe, samotne rajdy z aparatem. Odkrywam nowe, urokliwe miejsca i wracam do tych, które były kiedyś tematami moich zdjęć. Świat się zmienia. Zmieniają się też podsiedleckie i nadbużańskie krajobrazy. Coraz trudniej spotkać słomiany dach, coraz mniej szpalerów starych wierzb i alei lipowych... Podróże podróżami, ale moje korzenie są tutaj. Toteż zbliżające się moje 60. urodziny pragnę zaakcentować wystawą, która będzie powrotem do podlaskich krajobrazów, do spokojnego zachwytu cyklisty-samotnika.

Zachwyt, bezsilność i oczarowanie…

- Etiopia to fascynujący kraj o bardzo bogatej i ciekawej kulturze. Nie ustępuje Egiptowi, który co roku odwiedzają miliony turystów. Jest jednak wciąż nieodkryta i nieznana. Nie ukazał się żaden przewodnik po Etiopii w języku polskim. Nas – Polaków kraj ten ujmuje jako wyspa czarnego chrześcijaństwa. Silne wrażenie robi głęboka wiara Etiopczyków i skromność tamtejszego Kościoła katolickiego. Prawdziwym cudem są wykute w skałach kościoły Lalibeli. Gdy się tam jest  i gdy się na nie patrzy,  trudno wręcz nie uwierzyć, że – jak głosi legenda – w ich budowie pomagały anioły – barwnie opowiada Bogusław Skarus.

Uderza w gawędziarską nutę. Mówi o tajemniczości Etiopii, o jej cudach, o osobliwych zwyczajach plemion pustynnych, ale też o powalającej tragedii umierających z głodu dzieci w abisyńskich slumsach, o przemocy… o biedzie i codziennej walce o to, aby przeżyć. Słowami przekazuje obraz skrajnej biedy, którą zobaczył i zatrzymał w kadrze. Zdjęcia są jednak zbyt wstrząsające, aby znalazły się na wystawie…

- Etiopska bieda była dla mnie najtragiczniejszą, którą widziałem. Slumsy Addis Abeby paraliżują do głębi. Z dzielnicami biedoty w Brazylii czy Ekwadoru trudno je równać. Etiopczycy są doświadczani szczególnie. Robiłem zdjęcia konającym, malutkim dzieciom.  Ich śmierć to tam codzienność, co nie sprawia, że etiopskie matki mniej płaczą, mniej cierpią. Do końca tulą swoje dzieci, a przestają płakać, gdy w czerwonych oczach nie ma już łez… Przywiozłem wiele wstrząsających zdjęć. Zbyt szokujących, aby pokazać je publicznie – mówi Bogusław Skarus.

Nie kryje, że obcowanie ze skrajnym ubóstwem, z ludzką egzystencją na granicy przetrwania, wywarło na nim piętno. Mężczyźnie trudno o tym mówić. Wiele tygodni po powrocie z Etiopii uśmiechem pokrywał smutek i traumę, której doznał w kontakcie z tak skrajną biedą. Było jej wokół tak dużo… Niemal na każdym kroku.

U mieszkańca dostatniej Europy ten widok powoduje szok i wyzwala bezwarunkową chęć niesienia pomocy.
- Najgorsze było jednak powalające uczucie bezradności, to, że patrzy się na tak okrutną biedę, nie mając możliwości jej zaradzić. Potwornie się czułem z myślą, że ja wrócę do kraju, w którym nikt nie wie, co to głód, a oni zostaną w tym piekle… - nie kryje fotografik.

Zostało Ci do przeczytania 3% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 46/2009:

Komentarze (1)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.