Noblista w obrazkach

Łuków

Piotr Giczela 0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 13487

Autor komiksowych rysunków, Zbyszek Kołodziej ze Stoczka Łukowskiego zajmuje się też innymi dziedzinami plastycznymi. Fot. PGL

Czy Henryk Sienkiewicz jest gorszy od Kornela Makuszyńskiego? Skoro autorowi książki „O dwóch takich co ukradli księżyc” wydawano opowiadania komiksowe, to czy na taką formę nie zasługuje twórczość noblisty z Podlasia? Czy na komiksową prezentację nie zasługuje barwne życie samego Sienkiewicza? Zasługuje! Ci co lubią komiksy, ucieszą się zapewne, bo wkrótce ukaże się książeczka z przygodami chłopca, rodem z Woli Okrzejskiej, który został pisarzem.

Czy pamiętacie, jak w podstawówce z wypiekami na twarzy czytało się pod ławkami komiksy z przygodami „Tytusa”? Starsi przynosili do szkoły zeszyty z opisami poczynań kapitana „Żbika” albo nieustraszonego kapitana Hansa Klossa. Trzeba było uważać, by nauczyciele, a szczególnie polonistki nie dostrzegły tych lektur. Poza burą i utyskiwaniem, że z czytaczy takich lektur nic porządnego nie wyrośnie, mogło dojść do ich konfiskaty. Jakże wówczas były one cenne dla dzisiejszych 40-latków!

Jak kultura obrazkowa literaturę zdobyła
Komiksy, chociaż od zawsze lubiane przez dzieci i młodzież, nie miały wysokich notowań. Nie uważano ich za wartościową literaturę. Byli nawet tacy, którzy nazywali je kolorową makulaturą. Kultura i literatura zmieniają się. Komiks już jakiś czas temu awansował do wyższych sfer. Poloniści nie wybijają młodym z głów sięgania po tego rodzaju publikacje. Jedną z polonistek, dostrzegającą pozytywne walory przekazu treści, jako podpisu do rysunku, jest Anna Cybulska, prywatnie żona Antoniego Cybulskiego, kustosza Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej.

– Pomysły, by w formie komiksu wydać coś z twórczości tego pisarza, chodziły mi po głowie od dawna. W ten sposób można by dotrzeć do dzieci oraz młodzieży i zachęcić ich do sięgania po książki Sienkiewicza, z których mogliby poznać więcej przygód bohaterów komiksów – stwierdza pani Anna. – Był jednak pewien kłopot, a może nawet dwa. Nie wiedziałam, komu można by zlecić rysowanie komiksu, a poza tym nie mieliśmy w Muzeum pieniędzy na opłacenie artystów plastyków o głośnych nazwiskach. No i trochę trwało, nim dojrzał pomysł, by zamiast przenoszenia na karty komiksu bohaterów którejś z powieści pisarza, jego samego uczynić bohaterem i przedstawić czytelnikom jego pełne przygód życie.

Zostało Ci do przeczytania 68% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 2/2010:

Komentarze (4)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.