Będąc głodnym wiedzy, znowu wziąłem udział w spotkaniu z pracownikami nauki tudzież gronem lokalnych tuzów świata kultury. Ich udział, spowodowany wydaniem interesującej mnie publikacji, dawał nadzieję, że będę świadkiem twórczej wymiany poglądów. Niestety...
Oto przez istotną część czasu przeznaczonego na debatę byłem niemym widzem spektaklu dopieszczania prezydium złożonego z owych koryfeuszy nauki i kultury. Polegało to na prezentacji przebiegu ich karier zawodowych i wyrażaniu hołdów jako osobom zaangażowanym w redagowanie przedmiotowej publikacji. Prezydium łykało peany niczym gęś kluski, a ja byłem tym bardziej zdziwiony, że książkę dokładnie przeczytałem i miałem o niej dość krytyczny osąd. I już, już zebrałem się, by go wyłożyć, ale ubiegł mnie inny „głos z sali”.
najstarsze
najnowsze
popularne