Przegląd autobusów i... ludzi
Garwolin
Bogdan Kozioł ma twardy orzech do zgryzienia
- Nie spodziewałem się, że autobusy są tu aż tak stare – mówi Bogdan Kozioł, od miesiąca prezes garwolińskiego PKS-u. Pierwsze wrażenie nowego zarządzającego jest jednak pozytywne. – Ludzie chcą tu pracować – dodaje B. Kozioł.
Wcześniej szefował on siedleckiemu MPK i w związku z tym porównuje obie firmy. – PKS w Garwolinie jest dwa razy większą firmą niż siedleckie MPK – kontynuuje B. Kozioł. – Ma dwa razy więcej autobusów, przejeżdża rocznie dwa razy więcej kilometrów i ma sporo więcej pracowników.
Prezes zauważa też dość niekorzystną proporcję – autobusy w Garwolinie są dwa razy starsze niż te w Siedlcach. – I trzeba je wymienić na nowe – mówi z przekonaniem nowy szef PKS-u. – Tyle że to wiąże się również ze szkoleniami starych i zatrudnianiem nowych pracowników. W nowych autobusach jest więcej elektroniki, a do ich serwisowania potrzeba specjalistów.
Prezes zapewnia jednak, że zwolnień nie przewiduje. – Na pewno nie będzie redukcji wśród kierowców i pracowników fizycznych – dodaje B. Kozioł. – Odejdą ci, którzy uzyskają prawa do emerytury.
Zgryzotą nowego szefa jest też gorszy niż początkowo sądził wynik finansowy firmy. O ile do końca maja bieżącego roku strata wynosiła ponad 80 tysięcy, to już w czerwcu ten wynik gwałtownie podskoczył. – Boję się, że na koniec roku będą problemy ze zbilansowaniem firmy – kontynuuje nowy prezes. Tymczasem tego oczekuje od niego starosta garwoliński Marek Chciałowski.
Zostało Ci do przeczytania 75% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 33/2011:
najstarsze
najnowsze
popularne