Ocean pierdółek
Mazowsze
Wszystko zaczęło się od wymiany skrzynek pocztowych na nowe. Te wyposażone w wymagane przez Unię Europejską otwory wrzutowe nastręczyły lokatorom kłopotów. Teraz każdy może sobie wrzucać do nich, co chce i ile chce, zapchać stosem niezamówionej korespondencji.
– Jeden obrót kluczykiem i wysypuje się morze... Morze? Co ja mówię?! Ocean! Reklamówki, ulotki, broszurki, pierdółki, cuda–niewidy... – recytuje pan Waldemar. Czasem jest tego tak dużo, że w skrzynce nie ma już miejsca na właściwą korespondencję. Raz przez przypadek wyrzucił ze stertą ulotek ważną przesyłkę, od tamtej pory każda nowa, podrzucona działa na Pana Waldemara jak płachta na byka.
– Tam, gdzie jest postawa obywatelska i dbałość o wspólne dobro, tam problemu z ulotkami nie ma. Wtedy roznosicieli reklam odprawia się sprzed domofonów z kwitkiem – mówi Leszek Borek, kierownik Administracji nr 2 Spółdzielni Mieszkaniowej w Siedlcach. Chociaż są oczywiście „spryciuchy”, które znają kod (podpatrzyli u listonosza lub w inny sposób) i wchodzą do cudzej klatki jak do swojej własności... Takich na szczęście nie ma wielu. (...)
Tomasz Markiewicz
Dokończenie w papierowym wydaniu "TS"
najstarsze
najnowsze
popularne