Kamyk

Mazowsze

Mariola Zaczyńska 2012-11-27 13:38:26 liczba odsłon: 3954

Cholernie nie lubię dłużyzn. Ktoś może jeszcze by dorzucił „i opisów przyrody”. Fakt. No to u Jodełki tego nie ma. Ani dłużyzn, ani tych pięknych okoliczności przyrody. Jest akcja, tempo i emocje. Jeszcze jakie emocje!

Nie przepadam za dziećmi, więc gdy pojawił się Kamyk (niewidoma dwunastolatka), usta same mi się zacisnęły w sztucznym uprzejmym uśmiechu, bo nie wypada głośno mówić „co za wredny bachor!”. Tym bardziej, że ślepy, więc tak zaraz z grubej rury... no nie. I dobrze. Bo w miarę jak rozwija się akcja, wredny bachor nabiera rysów małej dziewczynki, dzielnej jak diabli, walczącej (nawet dosłownie) o swą samodzielność i życie. W dodatku dziewczynki w pewien sposób niezwykłej, bo posiadającej wyostrzone inne zmysły. Brak wzroku nie przeszkadza jej rozpoznać mordercy po zapachu. Im więcej jest Kamyka w powieści, tym częściej myślisz o innych pojawiających się bohaterach, nie zawsze kryształowych: już ja bym tym sk...nom... ech!

Zostało Ci do przeczytania 69% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr :

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Czytaj także

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.