Alicja Nowicka na konferencji poświęconej lokalnemu rynkowi węglowemu, którą zorganizowała Telewizja „Master”. Na zdjęciu z właścicielem TV „Master”, Ireneuszem Mateńką. Fot. PGL
Sezon grzewczy rozpoczęty. Tym samym zaczęły się żniwa dla sprzedawców węgla. W powiecie łukowskim jest kilka punktów, gdzie mieszkańcy mogą zaopatrzyć się w opał. Aby ułatwić im poszukiwania węgla dobrej jakości, łukowska Telewizja „Master” zaprosiła do rozmowy przed kamerami przedstawicieli 5 firm.
Na spotkanie z dziennikarzami przyszła tylko Alicja Nowicka, reprezentująca Firmę Handlową A. Nowicka, Autoryzowany Sprzedawca Katowickiego Holdingu Węglowego SA. Dlaczego inni nie skorzystali z zaproszenia? W związku z ich nieobecnością można stawiać pewne hipotezy. Okazuje się, że w powiecie nie wszyscy sprzedający węgiel czynią to uczciwie.
FAKTURY I CERTYFIKATY JAK METKI
– Od 2005 r. jestem autoryzowanym sprzedawcą Katowickiego Holdingu Węglowego – rozpoczęła A. Nowicka. – Chcąc, by klienci otrzymywali towar wysokiej jakości, świadomie postawiłam na dość drogą kopalnię w Katowicach. Węgiel jest tam wydobywany z pokładów znajdujących się na głębokości tysiąca metrów i niżej. Nie jest w związku z tym tani, ale za to ma kaloryczność od 28 tys. do 30 tys. kJ [kilodżul, jednostka kaloryczności - przyp. red.]. Inne parametry, takie jak zawartość popiołu (do 5%) czy siarki (do 0,5%) też są dobre. Sprzedawcy zawsze mówią, że mają dobry węgiel. A klienci mają prawo żądać faktury informującej, skąd pochodzi sprzedawany asortyment, a także certyfikatu jego jakości z wartościami fizykochemicznymi. Te dokumenty to jak metka handlowa węgla.
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 52.
Zostało Ci do przeczytania 62% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 52/2012:
najstarsze
najnowsze
popularne