Sztangista Marcin Dołęga jest nie tylko świetnym sportowcem, ale po ostatnim Zjeździe Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów uważany jest za człowieka wielce wpływowego w PZPC. Ponieważ wkrótce zarząd związku ma podjąć bardzo ważne decyzje personalne i organizacyjne, postanowiliśmy porozmawiać o tym z panem Marcinem.
- Wszystko rozstrzygnie się już 10 stycznia – powiedział Marcin Dołęga. – Jestem członkiem komisji wyborczej, jako przedstawiciel zawodników. Komisja ma przedstawić propozycje w sprawie obsad kadr trenerskich, ale ostateczną decyzję podejmie zarząd związku. Nie zamierzam forsować na tym posiedzeniu swojej subiektywnej oceny. Zagłosuję tak, jak chce większość czołowych zawodników i zawodniczek. (…) Nie możemy robić rewolucji i wymieniać wszystkich szkoleniowców. Nie wyobrażam sobie, na przykład, żeby wśród trenerów związkowych zabrakło Ryszarda Soćki, który już ponad 40 lat zajmuje się ciężarami i zrobił dużo dobrego dla tej dyscypliny. (…) Wiem, że nowe władze związku chcą, żeby trenerem kadry nie była osoba związana z prowadzeniem ośrodka. Trener musi się skupić na jednym zadaniu. Z kobietami dużo trudniej się pracuje niż z mężczyznami. (…) Obiekty WLKS są w tej chwili jednymi z najładniejszych w Polsce. Szkoda tylko, że klub radykalnie zmniejsza stypendia zawodnikom. To nie jest dobry kierunek rozwoju sportu. Żeby nie było tak, że zostanie ładny obiekt i działacze, ale … bez sportowców. (…) Często goszczę w różnych szkołach i jak patrzę na naszą młodzież, to ogarnia mnie przerażenie. Wielu młodych ludzi ma wręcz niedorozwój fizyczny. To wina nauczycieli. Zbyt wielu wuefistów prowadzi zajęcia „na macie”, czyli rzuca piłkę i … „a mata”.
Więcej w jednym z najbliższych wydań papierowych „TS”.
najstarsze
najnowsze
popularne