Za wolność waszą i naszą

Mazowsze

Piotr Giczela 2013-02-05 16:47:50 liczba odsłon: 3479
Optymistycznie patrzę w przyszłość. Polacy i Litwini będą ze sobą współpracować, czując na plecach oddech wielkiej Rosji – uważa kapłan i działacz społeczny z Wilna, ks. hm. Dariusz Stańczyk. Fot. PGL

Optymistycznie patrzę w przyszłość. Polacy i Litwini będą ze sobą współpracować, czując na plecach oddech wielkiej Rosji – uważa kapłan i działacz społeczny z Wilna, ks. hm. Dariusz Stańczyk. Fot. PGL

O Litwinach, Polakach, powstaniu styczniowym i o harcerstwie na Wileńszyźnie opowiada ks. hm. Dariusz Stańczyk, założyciel wileńskiego hufca harcerskiego.

Dlaczego Polacy mieszkający na Wschodzie, na Liwie, na Białorusi czy na Ukrainie, mocno przeżywają, gdy w Polsce nazywa się ich Polonią?


Oni bronią się przed nazywaniem ich Polonią, tłumacząc, że to tylko politycy przesunęli granice Polski i Litwy. Oni nigdzie nie wyjeżdżali ze swych ojcowizn. Na Wschodzie, aż po Smoleńsk czy Krzemieniec Podolski, ludzie czują, że ich polskie korzenie z dziada pradziada tkwią w tamtejszej ziemi. Boli ich w związku z tym porównywanie do Polonii, mniejszości narodowej albo nawet... nazywanie ich „ruskimi”. Ostatni ze wspomnianych przypadków dotknął nawet mnie, obywatela Rzeczypospolitej pracującego na Wileńszczyźnie. Podczas wizyty w jednej z polskich parafii w Macierzy stwierdzono „przyjechał do nas ruski ksiądz”. Warto uzmysłowić sobie, że dla zachowania kultury, języka i polskich zwyczajów na Wileńszczyźnie doświadczano nawet zsyłek na Syberię.
 

● Rusyfikacja była podobnie tragiczna, zarówno dla Polaków, jak i dla Litwinów. Ale po 1991 r., gdy Litwa odzyskała niepodległość, a później w 2004 r., gdy nasze kraje znalazły się w Unii Europejskiej, zamiast współpracy i wzajemnego szacunku litewsko-polskiego, zaczęły się akcje zwalczania polskości na Litwie. Nie przez Rosjan, ale przez braci Litwinów. Dlaczego?
 

Litwini musieli odreagować sowietyzację. Kto zna historię, ten wie, że mogą mieć do Polaków żal, np. za wydarzenia z okresu międzywojennego. Wciąż budzi emocje akcja bezprawnego zajęcia Wilna przez generała Lucjana Żeligowskiego. To wszystko musi się w ludziach wypalić.
 

● Zapewne w porozumieniu społeczności polskiej i litewskiej na Wileńszczyźnie przydatny jest łączący je kościół, ale także organizacje społeczne. Szczególnie ważna jest działalność organizacji młodzieżowych, np. harcerstwa i skautingu...
 

Pierwszą organizacją dla młodzieży, która rozpoczęła działalność w Wilnie w 1989 r., było odradzające się harcerstwo polskie. To była na początku jedyna niezależna organizacja. Później pojawiły się kolejne, ale harcerstwo wileńskie miało już struktury, było ok. 30 drużyn i ok. 2 tys. członków, chociaż ok. z 70 proc. z powodów ekonomicznych było bez mundurów. Podobnie jest też dzisiaj. W parafiach staram się wszystko zrobić, by pomóc mniej zamożnym.
 

● Oprócz tego, że jest kapłanem, udziela się ksiądz w Wileńskim Hufcu Maryi im. Pani Ostrobramskiej. Jest ksiądz jego inicjatorem i głównym twórcą, prawda?
 

Tak. W 1991 r. byłem pierwszym polskim instruktorem harcerskim, który pojawił się w Wilnie. Czułem, że ciąży na mnie obowiązek wskrzeszania środowisk harcerskich, tworzenia organizacyjnych struktur, szkolenia młodych współpracowników. I tak się zaczęło.
 

● Niedawno byliście z Hufcem na zimowisku w Krynce koło Łukowa. Dlaczego przyjechaliście akurat do Polski i dlaczego wybraliście Ziemię Łukowską?
 

W styczniu każdego roku obchodzimy kolejne rocznice wybuchu powstania styczniowego. Świętujemy na Litwie, lecz również odwiedzamy miejsca związane z działaniami powstańczymi z lat 1863-65 w Polsce. Jubileuszową, 150. rocznicę wybuchu powstania postanowiliśmy rozpocząć od odwiedzenia Ziemi Łukowskiej. Poznania miejsc, gdzie żył, mieszkał i walczył ks. gen. Stanisław Brzóska. To był wspaniały patriota, jego oddział najdłużej walczył z Rosjanami.
 

● Proszę powiedzieć, jak Polakom żyje się na Litwie.

[...]

Piotr Giczela

Cały wywiad można przeczytać w e-wydaniu „TS” nr 4.

Zostało Ci do przeczytania 68% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 4/2013:

Komentarze (4)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Czytaj także

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.