Przez wiele lat za murami łosickiej komendy trwał konflikt pomiędzy jednym z policjantów a komendantem Dariuszem Borkowskim. Jeśli komendant sądził, że po tym, jak policjanta przeniesiono do jednostki w Siedlcach, będzie miał spokój – to się mylił. Jego podwładny udowodnił w sądzie, że przeniesienie było niezgodne z przepisami. Teraz, gdy jest na emeryturze, żąda, by odwołać komendanta ze stanowiska. Po jego doniesieniu siedlecka prokuratura zastanawia się, czy przeciwko łosickiemu komendantowi wszcząć śledztwo.
O tym, co działo się w łosickiej komendzie, wiedzieli dotychczas tylko: prokuratorzy, rzecznik dyscyplinarny i zwierzchnicy komendanta D. Borkowskiego w Radomiu. Nawet funkcjonariusze z komendy w Łosicach twierdzą, że nie mieli pojęcia, iż konflikt jest tak zaawansowany.
Emerytowany policjant (dla wygodny nazwijmy go Janem Borutą, nie chce bowiem, by podawać jego prawdziwe imię i nazwisko) wraz z drugim policjantem, również emerytem, postanowił wyłożyć karty na stół. W sprawie komendanta powiatowego skierowali pisma do łosickiego starosty, Czesława Gizińskiego. Odwołać komendanta! We wniosku Jan Boruta i jego kolega napisali, że chcą wszczęcia postępowania administracyjnego i odwołania komendanta ze stanowiska. W dokumencie tym czytamy, że od 2006 roku komendant „dopuścił się przestępstw, polegających na przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków służbowych w sposób rażący”. Policjanci oskarżają, że D. Borkowski m.in. „(…) wydawał polecenia pracownikom cywilnym naprawiania i mycia prywatnego samochodu komendanta, przyjął łapówkę w postaci bezpłatnej usługi holowania, zmuszał policjantów do dzielenia się przyznaną nagrodą, fałszował listę obecności, przyjął do pracy Małgorzatę G. bez wykształcenia, po znajomości z pominięciem konkursu”. Starosta skierował pismo do KWP w Radomiu. Ta z kolei część dokumentów przesłała do prokuratury w Siedlcach.(...)
Zostało Ci do przeczytania 88% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 26/2013:
najstarsze
najnowsze
popularne