Jest ich czterech. Mają 15, 14, 13 i 12 lat. Są braćmi. Od kilku miesięcy kradną i terroryzują wieś. Ich matka, policja i gminny ośrodek pomocy społecznej rozkładają ręce. A banda rośnie w siłę i ludzie się jej boją.
fot. J. Mazurek
Jest ich czterech. Mają 15, 14, 13 i 12 lat. Są braćmi. Od kilku miesięcy kradną i terroryzują wieś. Ich matka, policja i gminny ośrodek pomocy społecznej rozkładają ręce. A banda rośnie w siłę i ludzie się jej boją.
W niewielkiej wsi w gminie Platerów mieszka rodzina Baranowskich. Dziewięcioro dzieci. Ojciec rencista. Siedział kiedyś w więzieniu za drobne kradzieże. Matka dorabia czasem u ludzi na polu albo w sadzie.
- Nie ma tam biedy, bo mają ciągle pomoc, a to od ludzi, a to z ośrodka pomocy społecznej. Nie rozumiem, dlaczego kradną. Chyba poszli w ślady ojca. Kradną co się da, a ludzie boją się to zgłaszać na policję! Ile to razy komuś zniknęło paliwo albo narzędzia ze stodoły? Ludzie milczą, bo się boją, że te małolaty ich podpalą w nocy - skarży się siedlczanin mający domek letniskowy we wsi, gdzie grasuje banda braci.
Żyją na koszt państwa i sąsiadów
Rzeczywiście rodzina Baranowskich utrzymuje się nie tylko z renty ojca, ale także ze świadczeń przyznanych na dzieci. Niektóre z nich mają orzeczenie o niepełnosprawności. Baranowscy mogą też liczyć na wsparcie GOPS w Platerowie.
- Jest przydzielony asystent rodziny, kurator. Otrzymują zapomogi. Co roku w tym domu jest komunia, więc dajemy im fundusze na remont mieszkania. I co z tego, jak za chwilę wszystko jest zniszczone! – mówi Anna Tarkowska, kierownik GOPS w Platerowie. - Współpraca z tą rodziną jest trudna. Asystent rodziny chodzi do dzieci. Pomaga w lekcjach, sprząta. Te młodsze nawet chcą współpracować, ale starsi bracia ich demoralizują. I tak w kółko. (...)
Więcej w papierowym i e-wydaniu "TS" (nr 33).
najstarsze
najnowsze
popularne