Błąd... śmierć, sąd

– Mamo ratuj! Niech mnie uśpią! – to były ostatnie słowa 22-letniego Bartka Pietruczuka. – Nie mógł już oddychać, dusił się, dlatego prosił, żeby lekarze go uśpili – mówi ze łzami w oczach jego matka Alicja Pietruczuk.

Bartek zmarł dzień przed swoimi dwudziestymi drugimi urodzinami. Odszedł o godzinie 17. Jego matka zapamięta tę godzinę do końca swojego życia, bo Bartek urodził się również o 17. [...]

Rodzice Bartka twierdzą, że gdyby nie błędy lekarzy, Bartek by żył. Podobnie uważa również Prokuratura Rejonowa w Siedlcach, która wydała postanowienie o przedstawieniu lekarzowi z łosickiego szpitala zarzutu nieumyślnego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia. – Nie ma dnia, żebym o tym nie myślał – przyznaje lekarz.– Każdy z nas, lekarzy ma takich pacjentów. Wspomnienia o nich cały czas do nas wracają.

Biegli sądowi, powołani przez prokuraturę, uznali, że w tej sprawie doszło do „nieumyślnego błędu medycznego w postępowaniu”. Stwierdzili również, że dwaj lekarze z Łosic nie zachowali należytej ostrożności lekarskiej. Jednak dopiero sąd oceni, czy Bartek zmarł z powodu zaniedbań. Lekarz ze szpitala twierdzi, że błędu nie popełnił. [...]

– Każda operacja jest ryzykiem, ale nas po prostu okłamano! – płacze matka. – Nikt się do niczego nie przyznał, nie powiedział, jak było i o to mamy żal. [...]

Henryk Brodowski, dyrektor SP ZOZ w Łosicach twierdzi, że [...] lekarze z kierowanego przez niego szpitala nie popełnili błędów. W rozmowie z dziennikarką „TS ” dyrektor straszy sądem i prawnikami, jeśli napiszemy o winie lekarza. My nie osądzamy - od tego jest sąd.

Justyna Janusz

Całość artykułu w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 43.