Nie Noah, tylko Mariusz

W Krakowie, po dwóch latach poszukiwań zatrzymano mężczyznę, który pod fałszywym nazwiskiem przez kilka miesięcy pracował na siedleckim Uniwersytecie jako wykładowca, który wykształcenie miał zdobyć m.in. w Izraelu.

Zatrzymany Mariusz K., jako doktor habilitowany Noah Rosenkranz pracował na siedleckim Uniwersytecie. Gdy przeprowadził pierwsze egzaminy i wpisał studentom zaliczenia, okazało się, że nie jest on nauczycielem akademickim i nie ma tytułu naukowego.

N. Rosenkranz został zatrudniony na [...] siedleckim Uniwersytecie w październiku 2010 roku. Wykładał [...] „Postępowanie egzekucyjne w administracji”. [...] Rosenkranz pokazał dyplomy [...] z Niemiec i Izraela, gdzie miał zdobyć tytułu naukowe. – W dziale kard przedstawił poświadczone notarialnie kserokopie tych dokumentów – mówi Adam Bobryk, rzecznik prasowy siedleckiej uczelni. – Miał również pismo z Ministerstwa Nauki poświadczające zdobyte przez niego wykształcenie.

Studenci podobno bardzo lubili wykładowcę. [...] Podawał podobno szereg przykładów praktycznych. Jedna z ogólnopolskich gazet napisała, że Mariusz K. był kiedyś sędzią, a później prowadził własną kancelarię prawniczą. Miał więc spore doświadczenie zawodowe. [...]

Pracownicy działu kadr UPH zaczęli sprawdzać przedstawione [...] dokumenty. Wtedy okazało się, że nie jest on absolwentem żadnej z uczelni, których dyplomy przedstawił. [...] Przez jakiś czas odbierał jeszcze telefon, a później poinformował, że wyjeżdża za granicę, by przywieźć oryginały dyplomów. Od tego czasu słuch po nim zaginął.[...]

Dziekan Wydziału Zarządzania unieważnił oceny z egzaminów prowadzonych przez Rosenkranza i zarządził ich weryfikację. Ponowne egzaminy musiało zdawać 170 studentów. [...]

Justyna Janusz

Cały artykuł można przeczytać w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 45.

Pisaliśmy już na ten temat:
 

► Profesor z kserowanymi dyplomami

► Decyzje jeszcze nie zapadły

► O profesorze bez doktoratu