Misjonarz z Ugandy, ojciec Otto Katto. Fot. J. Janusz
W Ugandzie nie ma choinki, bożonarodzeniowych dekoracji, opłatka czy prezentów. Na Boże Narodzenie wszyscy czekają jednak z niecierpliwością. Dla wielu katolików jest to jedna z niewielu okazji, by wziąć udział w wielogodzinnej mszy, nawet jeśli trzeba na nią iść 20 kilometrów.
Boże Narodzenie to w Ugandzie jedyny czas w roku, kiedy każdy, bez względu na stan majątkowy, je mięso. To też święto bębnów, tańców i radości. Nikt nie siedzi sam w domu. Wszyscy się spotykają na wspólnej biesiadzie.
ŚNIEG? NAJLEPIEJ POPATRZEĆ PRZEZ OKNO
– Wasze Boże Narodzenie też jest piękne – mówi ojciec Otto Katto ze wspólnoty Ojców Białych - Misjonarzy Afryki, który od czterech lat przebywa w Polsce, a niedawno był w Siedlcach. – U nas na Boże Narodzenie również jest zimno – opowiada. – Jest wtedy pora deszczowa, więc mamy tylko 20 stopni. [...]
– Ja lubię śnieg – mówi misjonarz. – Najchętniej jednak patrzę na niego przez okno – dodaje ze śmiechem.
Ojciec Otto urodził się w Ugandzie. Przez rodziców był wychowywany w wierze katolickiej. Ma ośmioro rodzeństwa. [...] Wstąpił do zgromadzenia Misjonarzy Afryki. Jeździ po świecie, opowiadając o swoim kraju. Jest ogromnym patriotą - swoją ojczyznę zachwala cały czas. Mówi również o tym, że potrzebuje ona wiedzy i Ewangelii. [...]
SZCZĘŚCIE?
– W Polsce macie wszystko, by być szczęśliwymi, a nie zawsze jesteście – mówi. [...] – Pytałem w polskich szkołach, co dzieci dostały pod choinkę w zeszłym roku – opowiada misjonarz. – I większość z nich nie pamiętała! [...]
W Ugandzie wielkim szczęściem dla dzieci jest chociażby chodzenie do szkoły. Tam każda szkoła, nawet podstawowa, jest płatna. [...] – W Polsce na spotkaniach pytam, które dziecko ma komputer. Widzę wtedy, że prawie każde podnosi rękę. A u nas komputery to są na uniwersytecie! [...]
– Macie piękną bożonarodzeniową tradycję. Macie też piękny zwyczaj ubierania choinki. I zawsze podziwiam te świąteczne dekoracje domów – mówi misjonarz. – Ale macie też ponad tysiąc lat chrześcijaństwa, a my zaledwie sto. [...]
– U nas Boże Narodzenie to czas bębnów – dodaje misjonarz. – To święto radości i wspólnego tańca, śpiewu. Wtedy nie można siedzieć w domu. Trzeba się bawić ze wszystkimi. [...]
– Świętujemy również z wyznawcami innych religii – mówi ojciec Otto. – Cieszymy się tymi świętami, bo Bóg się rodzi!
Justyna Janusz
Cały artykuł można przeczytać w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 52.
Zostało Ci do przeczytania 65% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 52/2013:
najstarsze
najnowsze
popularne