Marta Iwanina-Kochańska w siedleckiej pracowni firmy Roboty Ręczne. Fot. J. Mazurek
O swetrach, czapkach i bransoletkach najpierw było głośno w Australii, później w Europie i Azji, a na końcu w Polsce. Bardzo niewiele osób jednak wie, że te wyroby powstają właśnie u nas. Gdy projekty Marty Iwaniny-Kochańskiej opublikowano na blogu o modzie w Australii, do Siedlec napłynęły maile z całego świata. Wszystkie z jednym pytaniem: „Gdzie to można kupić?”
Swetry do najtańszych nie należą - kosztują od 500 do 800 złotych. Dlatego w Polsce popyt na nie jest nieduży, świetnie jednak sprzedają się za granicą. – Cały czas jest kolejka oczekujących na nasze wyroby – mówi Marta Iwanina-Kochańska, właścicielka firmy Roboty Ręczne.
Ona sama robi na drutach bransoletki, natomiast swetry robią jej mama i ciocia. Zainteresowanie wyrobami Robotów Ręcznych ciągle rośnie, dlatego pani Marta zastanawia się nad zatrudnieniem osoby, która pomagałaby dziergać. Jednak właścicielka firmy ma duże wymagania. Stawia przede wszystkim na jakość swoich produktów. Mają być unikatowe i... najlepsze. – Dla mnie tak samo ważny jest projekt, jak i każdy detal wykonania – mówi Marta.
Z CZAPKAMI DO FINLANDII
Marta Iwanina-Kochańska studiowała architekturę wnętrz na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. W trakcie studiów wyjechała na stypendium do Finlandii, gdzie dotkliwe chłody zaczynają się dużo wcześniej niż u nas.
– Mama „od zawsze” dziergała dla mnie wełniane swetry – opowiada Marta. Podczas pobytu w Lahti postanowiła zrobić zdjęcia do katalogu reklamowego z czapkami. Mama dosłała do Finlandii wydzierganą na tę okazję kolekcję, a Marta założyła bloga. – A znajomi pytali, czy te rzeczy można kupić – opowiada. Podobne pytania stawiano jej po powrocie do Polski. [...]
Cały artykuł można przeczytać w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 52.
Justyna Janusz
Zostało Ci do przeczytania 75% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 52/2013:
najstarsze
najnowsze
popularne