Na kijowskim Majdanie. Fot PGL
Dzisiejsze tragiczne obrazy, przekazywane z kijowskiego Majdanu przez media, refleksyjnie nastrajają niejednego. Szczególnie zaś tych, którzy na Ukrainie mają swych bliskich, przyjaciół albo znajomych. Refleksje nachodzą też tych, którzy na własne oczy widzieli najpierw „Polski Sierpień”, a później łzawili od gazów w czasie stanu wojennego.
Wpominamy kijaowski Majdan... W Kijowie bywałem kilkakroć. Raz z redakcyjną koleżanką, Bożeną Nowotniak. Nasze wyjazdy wiązały się ze szkoleniami organizowanymi dla dziennikarzy ukraińskich i białoruskich, które przygotowywało Wschodnioeuropejskie Centrum Demokratyczne. To był czas już po ukraińskiej Pomarańczowej Rewolucji. Chociaż nie udało się Ukraińcom osiągnąć celów artykułowanych w 2004 r. na Majdanie, to... Majdan i tak wyglądał pięknie!
A dziś to skrwawione pobojowisko.
Zastanawiamy się, jakie losy spotkały nasze koleżanki i naszych kolegów dziennikarzy. Czy tylko opisują kijowską (a także lwowską, łucką, chmielnicką, odesską, donbasską) rzeczywistość? Czy może dołączyli do protestujących? Czy są cali i zdrowi? Co z ich bliskimi? Czy nie potrzebują pomocy? Sporo pytań. Odpowiedzi na wiele z nich nie znamy. (pgl)
najstarsze
najnowsze
popularne