Z opowiadania mieszkańca Hołubli, pana Henryka, wynika, że wszyscy sprzysięgli się przeciwko niemu. A na czele owego sprzysiężenia stoi wójt Paprotni, za którego sprawą rolnik jest ciągle nękany. Ponoć to za namową wójta ktoś truł panu Henrykowi krowy, omal nie spalił zabudowań, a ostatnio zatruł wodę w studni. Bo wójt ma do mieszkańca Hołubli złość, jeszcze sprzed lat. A jest człowiekiem pamiętliwym.
Poszło o działkę pana Henryka, której część gmina chciała zająć pod drogę. Rolnik uznał, że oczywiście bezprawnie, więc się temu przeciwstawił. Miał też z gminą sprawę o granice działki, ale ją przegrał. Naraził się władzy i teraz go gnębią. Chcą mu uprzykrzyć życie, żeby się z Hołubli w ogóle wyniósł.
Henryk K. został dwa razy pobity. Teraz w związku z tym toczą się dwie sprawy sądowe, ale rolnik uważa, że i tak nie wygra prawda, tylko jak zawsze, znajomości i pieniądze.
SZUKAŁ SPRAWIEDLIWOŚCI...
... w prokuraturze i sądach, ale i tam jej nie znalazł. To tylko potwierdza wyznawaną przez niego zasadę, że współczesnym światem rządzą koneksje i układy. Te plagi dotyczą też wymiaru sprawiedliwości, który tylko tuszuje sprawy i umarza kolejne postępowania. [...]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 16.
Zbigniew Juśkiewicz
Zostało Ci do przeczytania 83% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 16/2014: