O zespole dziecka maltretowanego dyskutowano w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim. To ważny i delikatny temat.
fot. J. Mazurek
O zespole dziecka maltretowanego dyskutowano w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim. To ważny i delikatny temat.
– Skąd ten siniak?
– Ach, mały jest taki skręcony, przewrócił się.
– Tak się przewrócił, że się odbiły palce na pupie?
Taki dialog nie dziwi na oddziale dziecięcym. Na szczęście nie zdarza się często.
– Kilka razy w roku trafiają do nas dzieci z zespołem dziecka maltretowanego, czyli z objawami stosowanej przemocy – mówi doktor Magdalena Daniel, ordynator oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej. – Powiadamiamy wówczas policję i prokuraturę.