Coraz więcej dzieci częściej sięga po tablety i smartfony niż po książkę. Uczą się więc coraz gorzej. Gimnazjaliści są uzależnieni od nikotyny i w bardzo młodym wieku rozpoczynają inicjację seksualną. Wszystko to niepokoi pedagogów.
Marzena Głuchowska (fot. MC)
Coraz więcej dzieci częściej sięga po tablety i smartfony niż po książkę. Uczą się więc coraz gorzej. Gimnazjaliści są uzależnieni od nikotyny i w bardzo młodym wieku rozpoczynają inicjację seksualną. Wszystko to niepokoi pedagogów.
Są jednak i pozytywy. Marzenna Głuchowska, która jest pedagogiem szkolnym w łosickim Gimnazjum nr 2, mówi, że zarówno ona, jak i jej koledzy po fachu odnotowują fakt, iż dzieci nie są pozostawione samym sobie.
- Rodzice coraz częściej poświęcają swoim dzieciom więcej czasu. Chętniej uczestniczą w dniach otwartych organizowanych przez placówki szkolne, częściej odwiedzają pedagoga szkolnego i psychologów. Nie boją się prosić o pomoc, gdy nie radzą sobie ze swoimi dziećmi. To duży plus – ocenia.
Nie oznacza to, że z nieletnimi nie ma problemów – przeciwnie.
- Czytają książki tylko wtedy, gdy w szkole przerabiana jest jakaś lektura. Dzieci wolą grać na komputerze, spędzać wolny czas z tabletami i smartfonami. Co z tego wynika? Wielu uczniów ma dysleksję, dysortografię, dysgrafię czy dyskalkulię. A gdy nie radzą sobie z czytaniem, pisaniem i liczeniem, wybierają ucieczkę od problemów, czyli wagary. Często też strach przed klasówką powoduje bóle brzucha czy problemy z ciśnieniem – mówi Marzenna Głuchowska.
Więcej w papierowym i e-wydaniu "TS" (nr 48)
najstarsze
najnowsze
popularne