Nie lubię polityki

Łosice

Mariola Zaczyńska 2016-03-24 08:35:31 liczba odsłon: 4784
fot. Agnieszka Król

fot. Agnieszka Król

W 2009 roku zdobyła I nagrodę w Local Grand Press w kategorii dziennikarstwa śledczego i interwencyjnego. W tym roku była nominowana do tej nagrody już po raz trzeci. Z Mileną Celińską rozmawia Mariola Zaczyńska.

Dziennikarstwo śledcze i interwencyjne to trudny i wymagający gatunek... Ale chyba twój ulubiony.

– Zdecydowanie. Lubię dochodzić do prawdy, sprawdzać różne tropy, szukać ukrytego drugiego dna. Jestem czuła na ludzką krzywdę i przejawy łamania prawa, nie ma we mnie na to zgody. No i lubię pomagać ludziom.

Patrzyłam na relację z rozdania nagród i zastanawiałam się, czy stojąc w gronie laureatów, myślałaś o ojcu... Nie pomyślałaś: „Tato, to dla ciebie”?

– ... To trudne pytanie.

Bo temat ojca wciąż trudny?

– Tak.

Stanisław Celiński jest legendą siedleckiego dziennikarstwa. Odszedł za wcześnie, nam też go bardzo brakuje.

– Myślę o nim cały czas, nawet podpisuje się pod artykułami Celińska. To dla niego. Był świetnym dziennikarzem, chcę być taka jak on. Może dlatego tak lubię dziennikarstwo interwencyjne, tato był zawsze po stronie ludzi.

I dlatego wybrałaś ten zawód?

– Wyobraź sobie, że miałam być... wizażystką! W czasie, gdy trzeba było podjąć decyzję, co chcę robić w życiu, byłam bardzo zbuntowana. Wszystko było na „nie!”. W dodatku byłam zakochana i nie wyobrażałam sobie, że wyjadę z Siedlec na studia, gdzieś daleko od ukochanego. Tato i mama łapali się za głowę.

Kto cię przekonał?

– Tato. Po pierwszym roku studiów dziennikarskich przyznałam mu rację. Świetny zawód, idealny dla mnie. Znał mnie lepiej niż ja sama. Zawsze tak było. A studia daleko od domu były w dodatku wspaniałą lekcją życia.

Tygodnik Siedlecki ukazuje się w sześciu powiatach, każdym opiekuje się jeden dziennikarz. Tobie przypadł powiat łosicki. To teren, na którym sprzedaż „Tygodnika” systematycznie rośnie. Gratuluję, bo to sukces dziennikarza.

– Mój pierwszy kontakt z Łosicami był wręcz anegdotyczny. Duża lokalna impreza, staram się poznać wszystkich. Wchodzę do namiotu „VIP-ów”, a tam leży pijany mężczyzna. Jeden z wójtów. Oho, myślę sobie. Nudzić to ja się tu nie będę... I rzeczywiście. To mały powiat, w którym uprawia się „wielką politykę”, a że ludzie tu temperamentni, często dochodzi do awantur. Poznałam też mieszkańców gmin w terenie... To ludzie szczerzy, mówią, co myślą, ich świat nie kończy się na czubku własnego nosa. Bardzo ich lubię.

A ciebie ciągnie do polityki? Aktywne i bezkompromisowe kobiety robią w niej kariery. – Absolutnie! Nie lubię polityki, nie angażuję się w żadne polityczne układy i działania.  

Jaka jest Milena Celińska prywatnie?

– Choleryczka, niestety. I mam silny charakter. Niestety.

No ładny gips. Coś dużo tych „niestety”. Może chociaż masz psa, pysznie gotujesz?

– Mam kota Mariana. Co do gotowania... Coraz mniej czasu temu poświęcam. Jeśli już, to w weekendy razem z mężem szalejemy z garami.

I tak udało się „ocieplić wizerunek” choleryczki...

– Skoro tak mówisz... Wiesz? Ja ciągle sobie mówię, że muszę nad sobą pracować i ciągle mi to nie wychodzi...

Komentarze (18)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.