Z powodu standardów zimowego odśnieżania dróg, po niektórych powiatowych drogach jeździ się... z duszą na ramieniu.
Zima na drodze.
Z powodu standardów zimowego odśnieżania dróg, po niektórych powiatowych drogach jeździ się... z duszą na ramieniu.
- Czy im się wydaje, że ludzie, którzy mieszkają nad Bugiem, to jakaś gorsza kategoria? - pyta Jan Kazulo z Korczewa. – Na początku stycznia musiałem pojechać z żoną do lekarza w Siedlcach. A cała trasa między Korczewem a Siedlcami to była istna szklanka. Nie posypano nawet miejsc przy szkołach w Korczewie i Bartkowie, ani podjazdu między Knychówkiem a Korczewem.
Pan Jan mówi, że identycznie wygląda trasa pomiędzy Korczewem a Łosicami. Tam też droga jest biała i śliska.
- Zadzwoniłem na numer alarmowy „912” – dodaje mieszkaniec Korczewa. – Powiedziałem, że taki stan nawierzchni stwarza duże zagrożenie. Odpowiedziano mi, że zainteresują tą sprawą odpowiednie służby. Minęło już kilkanaście dni, ale żadnego zainteresowania drogowców nie widzę. Rozumiem, że kiedy pada śnieg, to trzeba cierpliwie przeczekać. Ale śnieg dawno już nie pada. Tymczasem ktoś bierze przecież pieniądze za odpowiednie utrzymanie nawierzchni dróg. A kierowcy jeżdżą z duszą na ramieniu.
I niestety, lepiej nie będzie, bo takie są standardy zimowego utrzymania dróg. Na terenie całej gminy Korczew nie ma ani jednej trasy, która zgodnie z nimi powinna mieć nawierzchnię czarną.
- Nasza gmina jest ekologiczna – mówią w UG w Korczewie. - W lecie mamy czyste powietrze, a w zimie śnieg.
Wójt gminy Korczew Sławomir Wasilczuk codzienne, i to dwa razy, pokonuje trasę Siedlce-Korczew. Twierdzi, że nie ma z tym żadnych kłopotów, także z pokonaniem podjazdu przed Korczewem – pod warunkiem, że jeździ się z odpowiednią prędkością i na zimowych oponach.
- Gmina przejęła od powiatu zimowe utrzymanie dróg powia - towych – mówi wójt. – Dotyczy to jednak odśnieżania, a nie posypy - wania solą. W naszej gminie nie ma dróg, które powinny mieć czarną nawierzchnię. Na zakrętach i przy skrzyżowaniach są ustawione skrzynie z piachem i solą, które dostarcza i na bieżąco uzupełnia powiat. Samym posypywaniem zajmują się sołtysi czy osoby, które mają w pobliżu swoje zabudowania. Na przykład w Szczeglacinie skrzyżowanie i przystanek autobusowy posypuje rodzic jednego z uczniów, który codziennie odprowadza dziecko do szkoły.
Gmina dysponuje też własnym Zakładem Gospodarki Komunalnej, który jest przygotowany, jak zapewnia wójt, do odparcia nawet znacznie większego niż dotychczas ataku zimy. - Mamy własnego Stara 266 z napędem na trzy osie, wyposażonego w pług czołowy do rozbijania nawet dużych zasp – wyjaśnia.- ZGK dysponuje też Starem 200 z pługiem bocznym. Gdyby ten sprzęt okazał się niewystarczający, to nie ma problemów z wynajęciem dodatkowego.
Na kłopoty z „drogą korczewską” skarżą się mieszkańcy wszystkich miejscowości, dla których to jedyny dojazd do miasta. Wskazują przede wszystkim niebezpieczne zakręty w okolicy mostu na Liwcu.
- Mamy podpisane umowy z gminami i firmami zewnętrznymi na posypywanie niebezpiecznych miejsc: zakrętów, przystanków, skrzyżowań - mówi starosta siedlecki Dariusz Stopa. - Problem jest tylko jeden: gdy temperatura spada poniżej 10 stopni, nie działa solanka.
Starostwo podpisało umowę z 10 gminami na zimowe utrzymanie dróg, a w przypadku trzech (Mokobody, Siedlce, Mordy) wzięło ten obowiązek na siebie, posiłkując się firmami zewnętrznymi.
- Według standardów utrzymania zimowego dróg, narzuconego przez ministerstwo transportu, są małe szanse, aby przy dużych opadach śniegu drogi powiatowe były czarne, czyli takie, jak drogi krajowe. Ja też dojeżdżam do pracy po „białej” drodze. Ważne jest jednak, aby było bezpiecznie. Kierowcy też muszą pamiętać o realiach i dostosować prędkość do warunków jazdy przypomina starosta. (ZJ, MZ)
najstarsze
najnowsze
popularne