Jadą ratować zdrowie i życie, a sami mogą wrócić poobijani.
fot. J. Mazurek
Jadą ratować zdrowie i życie, a sami mogą wrócić poobijani.
Złamany nos i szybka ucieczka do karetki przed agresywnymi kumplami pacjenta… Ratowników medycznych z siedleckiego Meditransu już chyba niewiele zdziwi. Gdy dostają wezwanie do pijanego pacjenta, od razu wiedzą, że trzeba dzwonić po policję. Bo nawet jeśli pijany ich nie pobije, to na pewno będzie wyzywał od najgorszych. – Agresja jest niemal na porządku dziennym – przyznaje Leszek Szpakowski, dyrektor RM Meditrans w Siedlcach.
najstarsze
najnowsze
popularne