Pewna pani z TV

Mazowsze

Mariola Zaczyńska 2017-09-20 09:30:47 liczba odsłon: 3426
Anna Mentlewicz pracuje w TVP od 35 lat. Prowadziła legendarny program LUZ, współtworzyła kolejny kultowy program „Rower Błażeja”, a jako wiceszef Redakcji Publicystyki 1 Programu nadzorowała produkcję takich audycji, jak „Sprawa dla reportera”.

Anna Mentlewicz pracuje w TVP od 35 lat. Prowadziła legendarny program LUZ, współtworzyła kolejny kultowy program „Rower Błażeja”, a jako wiceszef Redakcji Publicystyki 1 Programu nadzorowała produkcję takich audycji, jak „Sprawa dla reportera”.

Z Anną Mentlewicz rozmawia Mariola Zaczyńska.

22 września o godz. 19.00 w Domu Pracy Twórczej Reymontówka w Chlewiskach odbędzie się spotkanie autorskie z Anną Mentlewicz, poprowadzi je Mariola Zaczyńska, a poprzedzi krótki koncert fortepianowy Alicji Rokity. Wstęp wolny.


 

Wiedząc, że bohaterka twoich książek jest dziennikarką telewizyjną, spodziewałam się „książki z kluczem”. Zwłaszcza po tym, jak „dobra zmiana” w TVP przesunęła cię do Redakcji Rolnej. Tymczasem klucza nie ma. Żadnej osobistej zemsty!

– Było tąpniecie i szok, a także poczucie krzywdy, ale krótko. Po co mam tracić energię na myślenie o tym, jak mnie potraktowano? Czas nie stoi w miejscu. Przyszłam do nowej redakcji, nadrabiam wiedzę o rolnictwie i pracuję najlepiej, jak umiem. Postanowiłam pokazać, że to nie jest mój koniec. Wszyscy upadamy, a miarą naszej klasy jest to, czy umiemy i w jakim stylu stajemy znowu na nogi. Robię swoje, pracuję najuczciwiej, jak potrafię. Telewizja to moja firma, a nowi koledzy nie zasłużyli sobie, abym im pokazywała, że mi nie pasuje współpraca z nimi. Wielu z nich to znakomici dziennikarze, więc znajdujemy wspólny język i staramy się dostarczać widzom ciekawe programy rolnicze.

Umiejętność wybaczania?

– Po prostu idę do przodu, wyprostowana, mam jedno życie i chcę je przeżyć, jeśli nie bardzo dostatnio, to twórczo. Mentlewiczów się tak łatwo nie pokonuje, bo my zawsze mamy swój plan na ciekawe bycie tu i teraz.

Środowisko telewizyjne ze swej natury nie jest przyjazne... Mówię to z własnego doświadczenia.

– Bo telewizja to instytucja, która może nadmiernie rozbudzić złe ambicje. W krótkim czasie pozwala się otoczyć blichtrem, perspektywą bywania i bycia rozpoznawalnym. Jeśli ktoś nie jest na to odporny, ma kłopot. Ale w tej samej telewizji można zrobić mnóstwo fajnych, społecznie ważnych rzeczy. Ja pokazywałam się na ekranie, ale nie miałam problemu, aby się z nim rozstać. Na wizję trafiłam przez przypadek, bo byłam reporterem, a nie prezenterką. Jednak polubiłam pracę w studiu czy prowadzenie koncertów. Kiedy mój czas na wizji minął, nie był to dla mnie dramat. Jeśli się nie ma parcia na szkło, to uruchamiają się w człowieku inne ambicje i potrzeby, a doświadczenie pracy na wizji bardzo w tych działaniach pomaga. Poza tym ja zawsze chciałam być dziennikarką, a nie panią z okienka.

Tak się zastanawiam, czy twoich ambicji nie kształtowało przypadkiem dzieciństwo. Wiem, że rodzice rozstali się, gdy miałaś roczek, a w takich sytuacjach brak ojca w codziennym życiu często oznacza, że córeczki potem przez całe życie udowadniają, że są dobre.

– O tak, to mnie kształtowało bardzo! W pewnym momencie było nawet niebezpieczne, bo we wszystkim musiałam być najlepsza, żeby zasłużyć na pochwałę mamy i taty. A rodzice bardzo konkurowali między sobą i każde z nich miało inny pomysł, w jakim kierunku powinnam się rozwijać. To były skomplikowane relacje. Z bólem serca powiem, że nigdy nie usłyszałam od mojej świętej pamięci mamy dobrego słowa o ojcu, a od niego o mamie. Byliśmy wychowywani pod presją bycia dobrymi na różnych polach. Mama, która sama wychowywała mnie i dwójkę starszego rodzeństwa, nieustannie udowadniała, że sobie sama da radę, bardzo dużo pracowała. Pewnie po niej jesteśmy pracowici i zaradni. Ale nie nauczyła nas odporności na porażki, więc w którymś momencie skończyło się to dla mnie depresją. Do dzisiaj się z niej wylizuję. Jednak nie mam pretensji do rodziców. Może gdyby moja rodzina była inna, ja nie miałabym takiej wrażliwości i chęci udoskonalania świata?

Drogę zawodową miałaś krętą. Zapowiadało się, że będziesz pianistką. Naukę w szkole muzycznej rozpoczęłaś w wieku sześciu lat, a będąc w siódmej klasie szkoły podstawowej, już realizowałaś program muzycznej szkoły średniej. I to w klasie fortepianu! Ale potem wybrałaś studia matematyczne, jakbyś chciała zostać naukowcem.

– Matematyka i muzyka mają ze sobą wiele wspólnego.

Ale po studiach matematycznych poszłaś na podyplomowe dziennikarstwo, i dopiero to okazało się właściwą drogą życiową.

– Dziennikarstwo wybrałam świadomie. Gdy trafiłam do pracowni telewizyjnej, wiedziałam już, że jest to medium, w którym obrazem i dźwiękiem można robić najlepszy przekaz. Wcześniej współpracowałam z prasą i radiową Trójką. Studiując na matematyce, zostałam szefową radia DeSa w akademiku na Żwirki i Wigury w Warszawie. Dzisiaj wiem, że dziennikarstwo to mój pomysł na życie. Ani na moment nie przestaję oglądać świata z tej perspektywy.

Dlaczego wybrałaś literaturę popularną, a nie non fiction? Wielu dziennikarzy wydaje książki reportażowe, opisując to, co widzieli, nad czym pracowali.

– Nie chcę pisać reportaży, bo tej formie trzeba dedykować całego siebie. Natomiast pisanie literatury popularnej daje duże poczucie wolności. Czasami większe niż pisanie scenariuszy... Wiesz… przychodzi producent, potem reżyser, i każdy coś chce zmienić... Podstawowa umiejętność scenarzysty, to nauczenie się poprawiania swego tekstu milion razy. Przy pisaniu książki jest inaczej. Poza tym środowisko ludzi piszących literaturę popularną pozytywnie mnie zaskoczyło. Tu jest dużo sympatii, życzliwości i bezinteresownej chęci pomocy, gdy ktoś ma kłopoty z tekstem. Nie ma wyścigu szczurów. A to jest unikatowe w dzisiejszych czasach.

Wydałaś dwa tomy przygód dziennikarki telewizyjnej Stelli Larskiej. Jakie masz dalsze plany literackie?

– Kończę trzeci tom z tego cyklu. Potem będzie czwarta książka...

Zawieszasz głos... Co ma być takiego szczególnego w tej czwartej książce?

– Po prostu po czterech książkach zechcę sobie odpowiedzieć na pytania: czy jest dla mnie miejsce w segmencie tej literatury, czy znalazłam swojego czytelnika, czy to, o czym piszę jest interesujące, jakie mam umiejętności warsztatowe... Bardzo bym chciała, aby odpowiedź była pozytywna, bo w ten sposób miałabym szansę, żeby zrealizować swoje marzenie o pracy do śmierci. Tak, tak chciałabym być twórcza do końca. Może się uda? 


 

Tygodnikowy kącik z książką

Weź udział w konkursie i wygraj ciekawą książkę! Wystarczy odpowiedzieć na pytanie: Zemsta pomaga, czy przeszkadza w życiu?

Napisz odpowiedź na zamieszczonym w papierowym wydaniu TS kuponie i wyślij go lub przynieś do redakcji („TS”, ul. Armii Krajowej 11, 08-110 Siedlce). Autorzy najciekawszych odpowiedzi mogą wygrać w tym tygodniu książki: „Pewna pani z telewizji” i „Zemsta na ekranie” Anny Mentlewicz. Na odpowiedzi czekamy do 29 września. Książki wyślemy pocztą!

Dwa tomy opowieści o życiu dziennikarki telewizyjnej Stelli Larskiej, wiele mówią o kulisach pracy w telewizji, o specyficznym tempie życia w tej branży i o ludziach, którzy albo kochają swój zawód, albo... kochają sławę. Barwne postacie z wyrazistymi charakterami wprowadzają w świat blichtru, ale także prawdziwego życia. Dużo emocji i zwrotów akcji.

Cóż, tempo życia dziennikarzy jest trochę wyższe niż przeciętnego zjadacza chleba... Przy czym gwiazdy telewizji doświadczają takich samych smutków i dramatów, jak każdy z nas. Książki czyta się jednym tchem.

Komentarze (1)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Czytaj także

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.