Wiek jest wrogiem płodności

Mazowsze

2017-11-17 09:05:15 liczba odsłon: 6180
Artykuł
sponsorowany
Piotr Laudański

Piotr Laudański

O leczeniu niepłodności i coraz lepszym klimatem wokół in vitro rozmawiamy z prof. Piotrem Laudańskim, który diagnozuje również siedlczanki.

 Jaki odsetek par ma problem z niepłodnością? 
– Szacuje się, że jest to 10-15%. Kobiety coraz później decydują się na ciążę, a wiek ma tu niebagatelne znaczenie. Jeśli kobieta przekracza 35. rok życia, to co 2 lata jej szansa na zajście w ciążę maleje o 10%. Po 40-tce jest już bardzo mała, a po 43. r. ż. – znikoma. Kobiety muszą liczyć się z tym, że wiek jest ich wrogiem, jeśli chodzi o płodność.
Kiedy para powinna uznać, że ma problem z niepłodnością? 
– Po roku regularnego współżycia. Po upływie tego czasu należy rozpocząć wstępną diagnostykę. 
Jakie badania wykonywane są na początek?
– Lekarz zawsze przeprowadza wywiad. Później jest zwykłe badanie ginekologiczne, badanie usg, hormonalne i badanie nasienia u partnera. Często po takich badaniach nie stwierdza się nic niepokojącego. Jeśli kobieta jeszcze nie ma 35 lat, zaleca się dalsze regularne współżycie z jednoczesnym pilnowaniem owulacji, tzw. kalendarzyk małżeński. Jeśli ciąży nadal nie ma, konieczne jest zastosowanie innych metod. 
Jakich?
– Najpierw próbujemy tzw. stymulacji monoowulacji – pacjentka przyjmuje leki doustne, dzięki którym dochodzi do rozwoju pojedynczego pęcherzyka i owulacji. Wtedy można też dodatkowo zastosować inseminację, co zwiększa szanse na zajście w ciążę. Inseminacji próbujemy w 3 do 6 cyklach. Przed rozpoczęciem takiego leczenia obowiązuje sprawdzenie drożności jajowodów.
Czy przeprowadzenie takiego leczenia jest możliwe w Siedlcach? 
– Inseminacja musi być przeprowadzona w ośrodkach specjalistycznych zajmujących się niepłodnością ale badanie drożności jajowodów, tzw. sonoHSG – po odpowiednim przeszkoleniu można wykonywać w gabinecie wyposażonym w usg. W odpowiednich rękach to naprawdę skuteczna metoda. Stosujemy ją z powodzeniem diagnozując pacjentki w gabinecie dr Izabelli Kamont. 
A jeśli kobieta nadal nie zachodzi w ciążę?
– Ostateczną metodą jest zapłodnienie pozaustrojowe, czyli in vitro.
Jak dużo par się na to decyduje?
– Coraz więcej, bo jest bardzo skuteczna. Stosowanie tabletek i inseminacji daje skuteczność na poziomie 8-10%. Przy in vitro szansa zajścia w ciążę dochodzi do 40%. To nawet cztery razy więcej. Pacjentki przystępujące do leczenia doskonale znają te statystyki i mimo, że in vitro jest metodą droższą i wymagającą dłuższych procedur, właśnie na nią się decydują.  
Dla niektórych par jest to ostatnia deska ratunku?
– Tak. Są pacjentki, które nie mają żadnych szans na zajście w ciążę w sposób naturalny lub przy zastosowaniu innych „technologii”, 
bo np. mają uszkodzone jajowody lub ich brak, zaawansowaną endometriozę lub problemem pary jest ewidentny czynnik męski, co oznacza, że nasienie partnera jest bardzo słabej jakości, a to uniemożliwia zapłodnienie w sposób naturalny. 
Jaki jest teraz klimat wokół in vitro?
– Coraz lepszy. Ludzie są coraz bardziej wyedukowani, sami szukają informacji i rozważają „za” i przeciw”.  
Największe kontrowersje budzi niszczenie zarodków…
– Zdajemy sobie z tego sprawę i dlatego staramy się ograniczać to do minimum. W Polsce obowiązuje zasada zapładniania nie więcej niż 
6 komórek jajowych właśnie po to, by zmniejszyć liczbę powstających zarodków. 
Jak przebiega procedura in vitro? 
– Pacjentce podaje się leki w zastrzykach podskórnych, w odpowiednim, dostosowanym indywidualnie protokole,  które stymulują powstawanie wielu pęcherzyków w jajnikach. Gdy są one odpowiednio duże, za pomocą usg robi się tzw. punkcję – pobiera się z każdego pęcherzyka komórki jajowe. Następnie za pomocą plemników, uzyskanych od partnera kobiety, są one zapładniane. Po 3-5 dobach są transferowane do macicy kobiety. Zwykle, to jeden lub dwa zarodki. 
Czy są ograniczenia prawne dotyczące wieku kobiety, która może się poddać procedurze in vitro?
– Nie ma takich zapisów w aktach prawnych. 
Gdyby przyszła do pana pacjentka po 50-tce...
– Nie zrobiłbym takiej procedury, bo jako lekarz muszę brać odpowiedzialność zarówno za matkę, jak i za dziecko. Ciąża u takiej pacjentki to bardzo duże ryzyko. A z drugiej strony, nawet jeśli dziecko by się urodziło, to trudno sobie wyobrazić, by 10-latek miał matkę w wieku emerytalnym, która sama często może wymagać opieki.  
W jakim wieku są Pana pacjentki? 
– Pracuję w ośrodku, który zajmuje się trudnymi przypadkami. Trafiają do nas kobiety w wieku 35 lat i starsze z towarzyszącymi chorobami. 
W Siedlcach często przyjmuję pacjentki młodsze. One są konsultowane przeze mnie na miejscu lub, gdy przypadek jest trudniejszy, zapraszam pary na bardziej szczegółowe badania do kliniki w Białymstoku. 
Czasem to psychika jest przeszkodą w zajściu w ciążę…
– Tak. I zdarza się to dość często. Trudno wytłumaczyć to biologicznie, ale niektórzy uważają, że podawanie leków, które są stosowane przy in vitro czy stymulacji też pomaga pacjentce. Gdy nałoży się kilka czynników, pacjentka zachodzi w ciążę. 
Czy in vitro będzie coraz popularniejsze? 
– Tak, ale słowo popularne nie jest w tym kontekście najwłaściwsze. In vitro jest po prostu ogólnie akceptowaną na świecie i przede wszystkim skuteczną metodą leczenia niepłodności.
Niektórzy twierdzą, że przez tę metodę rodzą się chore dzieci...
– To nieprawda, problem ten jest absolutnie marginalny i zupełnie niepotrzebnie czasem wyolbrzymiany w debacie publicznej. Badania naukowe wykazały, że jest to bezpieczna metoda zarówno dla matek, jak i dla dzieci. Dzięki in vitro rodzą się mądre, zdolne dzieci – kochane 
i wyczekane przez rodziców. 
Dziękuję za rozmowę. 

Kontakt: https://piotrlaudanski.pl/index.php/osrodki-wspolpraca/siedlce/
Prywatny Gabinet Ginekologiczno-Położniczy  Izabella Kamont
08-110 SIEDLCE, ul. Wojska Polskiego 58
Rejestracja: tel. 602 224 024

 

Artykuł sponsorowany przez firmę IBSA

Czytaj także

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.