Nie milkną echa wypadku, w którym brał udział wójt Starej Kornicy. Znaleźli się tacy, którzy sugerowali, że wójt był pijany, a policja wszystko zamiotła pod dywan. Dementujemy te plotki!
.
Nie milkną echa wypadku, w którym brał udział wójt Starej Kornicy. Znaleźli się tacy, którzy sugerowali, że wójt był pijany, a policja wszystko zamiotła pod dywan. Dementujemy te plotki!
Do wypadku doszło pod koniec września. Był wieczór, padał deszcz. Droga była śliska. Wójt Kazimierz Hawryluk prawdopodobnie wracał z urzędu do domu w Łosicach. Jego volvo wylądowało jednak w rowie w Chotyczach (gm. Łosice).
- Na miejsce został skierowany patrol policji. Wstępnie ustalono, że w zdarzeniu brały udział trzy pojazdy: samochód osobowy marki Volvo, którego kierującym był 59-letni mieszkaniec Łosic; ciągnik rolniczy z pługiem, którego kierującym był 64-letni mieszkaniec Łosic i VW Transporter, którego kierującym był 22-letni mieszkaniec powiatu bialskiego. W wyniku zdarzenia kierujący ciągnikiem nie odniósł żadnych obrażeń, kierujący busem został przewieziony do szpitala powiatowego w Łosicach i, jak się okazało, nie odniósł poważnych obrażeń, a kierujący volvo z obrażeniami nogi został przewieziony do szpitala wojewódzkiego w Siedlcach i tam hospitalizowany – wyjaśnia Nina Zaniewicz, rzecznik prasowy KPP Łosice.
Policja od początku podkreślała, że wszyscy kierujący zostali zbadani pod kątem stanu trzeźwości. Byli trzeźwi.
- To niemożliwe. Byłem świadkiem tego wypadku. Kierowca busa zażądał, by wójt ponownie dmuchał w alkomat. Miał wątpliwości, czy jest on trzeźwy. Ale policja odmówiła. A potem moja koleżanka, która pracuje w Siedlcach w szpitalu, powiedziała mi, że z wypadku z Chotycz przywieźli do nich gorzelnię! – zaalarmował nas Czytelnik.
najstarsze
najnowsze
popularne