Prezentujemy najnowszy, opublikowany w 44. tegorocznym wydaniu Tygodnika Siedleckiego felieton redaktora naczelnego - Dariusza Kuziaka.
.
Prezentujemy najnowszy, opublikowany w 44. tegorocznym wydaniu Tygodnika Siedleckiego felieton redaktora naczelnego - Dariusza Kuziaka.
Dotkliwy brak nowych przekleństw
Niedzielna poranna msza odbyła się bez przeszkód. W poniedziałek przed południem poszedłem obejrzeć kościoły. Fasada św. Stanisława i katedry były czyste. Urok prowincji polega na tym, że stołeczne świętokradztwa docierają tu z opóźnieniem. Co nie znaczy, że w przyszłości zostaną nam oszczędzone.
Protesty jak protesty, był czas przywyknąć - agresja, wyzwiska, wulgaryzmy, profanacje. Wszystko już wykrzyczano. Odczuwa się dotkliwy brak świeżych przekleństw. Teraz można tylko głośniej.
Kierunek bluzgów ten sam co zawsze: PiS. Łatwe, przyjemne i na dodatek działa terapeutycznie. Każdy pretekst jest dobry. Jeśli przy okazji można obsobaczyć Kościół, przerwać modlitwę, sprofanować – tym przyjemniej. Kościół ma za swoje. Skoro od lat powtarza to samo i mimo wygody świata, uparcie broni życia, to nie powinien się dziwić. Uczniom zostało to zresztą zapowiedziane: „Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mojego imienia”. I nie ma znaczenia, że w Trybunale Konstytucyjnym akurat nie zasiada żaden biskup.
Trybunał? Podobno zrobił, co musiał. Kto ochrypł i chwilowo oszczędza gardło, niech na spokojnie zajrzy do Konstytucji RP, art. 38: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”. Prawnicy, jak to prawnicy, wyinterpretują sobie z tego wszystko, co będą chcieli. Ale, ci którzy TK przewodniczyli (bardzo, bardzo dalecy od PiS) twierdzą, że orzeczenie w sprawie tzw. aborcji eugenicznej w zasadzie nie mogło być inne. Znaleziono nawet (Internet pamięta wszystko!) stosowne cytaty. Prof. Andrzej Rzepliński dawno temu mówił w wywiadzie dla „Wyborczej”: „Nieważne, jak byśmy próbowali to elegancko nazwać, aborcja jest zabójstwem”. Prof. Andrzej Zoll, całkiem niedawno, dla TVN przypomniał, że ustawa o rzeczniku praw dziecka mówi, iż „dzieckiem jest człowiek od poczęcia do pełnoletności”, a ustawodawca „traktuje w stanie prenatalnym istotę ludzką, jako człowieka, jako dziecko. I to trzeba wziąć pod uwagę, ten stan prenatalny jest podmiotem prawa”.
Czy można to zakrzyczeć? Można próbować. Ale można też – choć nie bardzo wierzę w rozsadek – decyzję TK przełożyć na język ustawy w taki sposób, by uratować tzw. aborcyjny kompromis, nie zmuszać kobiet do samotnego heroizmu, chroniąc przy okazji np. dzieci z zespołem Downa. Przecież przynajmniej raz w roku wzruszają nas „solidarnościowe” kolorowe skarpetki. Wyzwiska i profanowanie kościołów ani trochę nie przybliżają nas do takich pozytywnych rozstrzygnięć.
A kościoły? No cóż, jeśli wulgarnym antyklerykałom uda się ich rewolucja, staną się, jak kiedyś, przestrzenią wolności. W klasztornych krużgankach będą wystawy, których nie zechcą pokazać muzea. W parafialnych bibliotekach wypożyczymy książki zakazane, nie, nie przez cenzurę – przez polityczną poprawność. A na plebanii będziemy – jak w młodości, razem z dziewczynami delikatnymi jak anioły – oglądać filmy, których nikt inny nie zechce pokazać.
Dariusz Kuziak
najstarsze
najnowsze
popularne