Rząd zamyka siłownie, jednocześnie pozostawia otwarte kościoły. Obostrzenia zdroworozsądkowe czy polityczne?
fot. arch.
Rząd zamyka siłownie, jednocześnie pozostawia otwarte kościoły. Obostrzenia zdroworozsądkowe czy polityczne?
Żeby powstrzymać rozprzestrzenianie się pandemii koronawirusa, zdecydowano o zamknięciu siłowni i sal fitness. Branża stoi nad przepaścią.
- Na siłowniach dba się o wydolność oddechowo-krążeniową, poprawia kondycję, walczy z otyłością. Zamykanie tych obiektów na pewno nie powstrzyma pandemii, wręcz przeciwnie. Odcięcie ludzi od uprawiania sportu, który wspiera ich odporność, może mieć włącznie opłakane skutki – mówi pan Krystian, pochodzący z naszego regionu właściciel jednej z warszawskich siłowni.
Mężczyzna nie chce występować w artykule pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Obawia się, że jawna krytyka władzy może mu zaszkodzić. Ale pod jego słowami mogą się podpisać chyba wszyscy właściciele siłowni i klubów fitness.
- Nie jestem osobą zaangażowaną politycznie. Moja siłownia jest otwarta dla wszystkich, niezależnie od poglądów. Raczej była, bo teraz panowie w krawatach zdecydowali, że stanowi ogromne zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków.
Pan Krystian w działaniach antypandemicznych dostrzega mnóstwo niekonsekwencji.
najstarsze
najnowsze
popularne