Ma 3 latka i tylko połowę serca. Trwa walka o jego życie. Rodzice zbierają pieniądze na operację.
fot. Aga Król
Ma 3 latka i tylko połowę serca. Trwa walka o jego życie. Rodzice zbierają pieniądze na operację.
Mateuszek Pietrak z Siedlec przeszedł już dwie poważne operacje, ale czekają go kolejne. Jedna z nich kosztuje 1 milion złotych. Na zebranie pieniędzy są już tylko niespełna 2 miesiące.
O tym, że synek jest poważnie chory, rodzice dowiedzieli się już w 13. tygodniu ciąży.
- Podczas badania ultrasonograficznego było widać poważną wadę serca – mówi Anna Pietrak. – Lekarz natychmiast skierował nas na kolejne konsultacje. Niestety, diagnoza za każdym razem się powtarzała.
Początkowo lekarze myśleli o naprawie wady, jeszcze gdy dziecko było w łonie matki. Okazało się to jednak niemożliwe.
- Mateuszek rozwijał się normalnie, dopóki był w moim brzuchu. Ta wada nie zagraża dzieciom w czasie ciąży, walczyć z nią trzeba po porodzie.
Poród odbył się w Warszawie, by dziecko szybko dostało specjalistyczną pomoc. Chłopczyka zabrano od mamy niemal od razu, mogła tylko go pocałować. Po dwóch tygodniach przeszedł pierwszą wielogodzinną operację na otwartym sercu.
- Czas oczekiwania na jakiekolwiek informacje był straszny. Operacja się udała, ale nastąpiły powikłania. W pewnym momencie
u synka zatrzymało się krążenie, doszło do niedotlenienia mózgu i sepsy. Mateuszek spędził trzy tygodnie na oddziale intensywnej terapii. Dopiero potem został przeniesiony na oddział, gdzie mogłam być z nim cały czas.
Mama z synkiem spędzili tam święta Bożego Narodzenia, potem Wielkanocy. Nie mogła z nimi być wówczas 5-letnia siostra.
- Brata zobaczyła dopiero, gdy przyjechaliśmy do domu. Jeszcze w czasie ciąży przygotowywałam ją, że może mnie jakiś czas nie widzieć, ale tęsknota była ogromna.
Częściej w szpitalu niż w domu
Mateuszek miał trzy miesiące, gdy pierwszy raz przyjechał do domu. Długo w nim jednak nie pobył. Po dwóch miesiącach pojechał na kontrolę do szpitala.
- Mieliśmy tam być kilka dni, maksimum tydzień, a spędziliśmy kolejne 4 miesiące. Wyszliśmy do domu, gdy Mateuszek miał 9 miesięcy...
Lekarze od początku mówili rodzicom, że synek będzie musiał przejść 3 operacje.
- Jego wady nie da się wyleczyć, tylko naprawić na tyle, aby mógł z nią w miarę normalnie żyć. Mateuszek już powinien mieć wykonany trzeci etap operacji, ale na razie w Polsce nie ma wyznaczonego terminu.
Rodzice wysłali jego dokumenty z leczenia do szpitala w Pittsburgu w USA.
- Tamtejsi lekarze powiedzieli, że najpierw Mateuszek musi mieć zoperowaną zastawkę, a dopiero później uda się przeprowadzić
ostatni etap naprawy serca.
Ale operacja zastawki kosztuje 1 milion złotych.
- Po rozmowach z rodzicami dzieci, które były tam leczone, chcemy żeby operacja została przeprowadzona w USA. Są tam świetni specjaliści z ogromnym doświadczeniem w tego typu operacjach. To jest najlepsza szansa dla mojego synka,
a wiadomo, że każdy rodzic chce dla dziecka jak najlepiej. Im wcześniej będzie przeprowadzona operacja, tym lepiej dla Mateuszka. Liczy się czas. Od operacji zastawki zależy powodzenie dalszego leczenia.
I jeszcze epilepsja
Skomplikowane leczenie nie zostało bez wpływu na zdrowie Mateuszka. Gdy chłopiec miał 19 miesięcy, trafił do szpitala z powodu drgawek. Okazało się, że jest chory na padaczkę, spowodowaną prawdopodobnie niedotlenieniem po pierwszej operacji. Od tego czasu musi przyjmować leki.
Mateuszek rozwija się wolniej niż inne dzieci. W tej chwili uczy się stawać przy meblach, chodzi prowadzony za rączkę. Nie ma jednak siły na chodzenie.
- Wystarczy, że przejdzie kawałek i od razu sinieją mu usta i paznokcie, bardzo ciężko oddycha, bo brakuje mu powietrza.
Ataki padaczki opóźniły również jego rozwój.
- Mateuszek mówił, zaczynał łączyć słowa, ale obecnie przestał. W tej chwili najważniejsza jest operacja w USA. Jeśli się uda, to Mateuszek będzie mógł w przyszłości w miarę normalnie żyć.
Jak dotąd zebrano niewiele pieniędzy. Czas bezlitośnie ucieka...
Justyna Janusz
Pieniądze na leczenie Mateuszka można wpłacać na poniższe konto: Fundacja Siepomaga, Pl. Władysława Andersa 361-894 Poznań. Numer w Alior Banku 21 2490 1028 3587 1000 0012 3562 Tytułem: Darowizna Mateusz Pietrak Na Facebooku trwają licytacje, z których dochód jest przeznaczony na leczenie dziecka. Żeby wziąć w nich udział, trzeba dołączyć do grupy Licytacje – zbieramy milion dla Mateuszka Pietraka.
Jest również możliwość wysłania SMS-a na nr 72365 o treści: 0123562 (koszt 2,46 zł brutto)
najstarsze
najnowsze
popularne