Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.
.
Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.
I o to chodzi!
Nie przepadam za tymi, którzy mówią: A nie mówiłem...? Tak więc nie powiem. Ale skoro rzeczywistość się powtarza, to ja też muszę. Pisząc w marcu felieton o przekornym, prowokacyjnym tytule „Nie wszystkich musi być stać na wszystko”, wróżyłem ze strzępków i czytałem między wierszami. Teraz specjaliści od finansów nie mają już wątpliwości: „Komisja Europejska chce opodatkować tankowanie prywatnych aut i ogrzewanie domów”. Jeśli więc lubicie przejechać się samochodem, a zimą siedzieć w ciepłym – ja akurat lubię – to Europa nie ma dla was dobrych wiadomości.
Nowy wspaniały świat rekomenduje i zaleca osobiście nasz ulubieniec Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. Dokument, w którym wyraził swoje plany opodatkowania czego się da dla dobra planety, liczy coś około 4,5 tysiąca stron. Rozmach pełen podziwu. „Czerwona książeczka” przewodniczącego Mao była znacznie skromniejsza. Może nawet mniej rewolucyjna.
Europa postanowiła, że wszystko, co potrzebuje benzyny, oleju napędowego, gazu, węgla musi być znacznie droższe. Czy tych dóbr na świecie brakuje? A gdzie tam! Skąd więc podwyżka? A stąd, że takie rzeczy podobno – co wcale nie jest pewne ani udowodnione – szkodzą planecie.
Musisz więc, ludu roboczy Europy, oddać auto na złom, a zimą liczyć na to, że będzie słonecznie i wietrznie. Bo prądu innego niż z wiatraków i paneli fotowoltaicznych nie zobaczysz. No chyba, że z gazu. Tego, co z Rosji rurą popłynie do Niemiec. Taki gaz, specjalnie oczyszczony na dnie Bałtyku, planecie nie szkodzi. A Niemcy nam go chętnie odsprzedadzą. Jak będziemy grzeczni i „praworządni”. I o to chodzi! Rosjanin zarobi, Niemiec zarobi, a Polak zapłaci. Nie będzie miał wyjścia, bo wcześniej wszystkie kopalnie i elektrownie zamkną nam europejscy „niezawiśli” sędziowie. A atomowych też zakażą.
Ile będzie więc kosztowała benzyna? A tak 8, 9 albo i 10 złotych za litr... Jeśli więc chcecie wybrać się na wakacje dalej niż na działkę, to lepiej zróbcie to teraz. Za kilkanaście miesięcy bilety lotnicze zdrożeją. No chyba, że macie pensje brukselskich eurokratów, którzy mogą sobie pozwolić nawet na każde ekonomiczne, wzięte z powietrza, wariactwo. Sprzedawanie powietrza uchodziło zwykle za synonim oszustwa, coś w sam raz dla frajerów. Teraz powietrze (mówiąc ściśle: zezwolenia na emisje; na razie nie na oddychanie) sprzedaje się i kupuje. I podobno jest to normalne. Kto to robi? Dokładnie nie wiadomo. Ale koniec końców – my za to zapłacimy.
Czy w tym unijnym szaleństwie – by zacytować Szekspira – jest metoda? Nie mam pojęcia. Ale wątpię. Jedno jest pewne – Azjaci, zwłaszcza Chińczycy, lubią to. A w kraju spokojnie budują elektrownie – i to na węgiel. A Timmermans może im nagwizdać.
Dariusz Kuziak
najstarsze
najnowsze
popularne