Prezentujemy najnowszy felieton sekretarz redakcji „Tygodnika Siedleckiego” Marioli Zaczyńskiej.
.
Prezentujemy najnowszy felieton sekretarz redakcji „Tygodnika Siedleckiego” Marioli Zaczyńskiej.
Bez kotwicy, w rurkach
Na skwerze przy pomniku papieża (w pobliżu placu gen. Sikorskiego w Siedlcach) kręciła się grupka ludzi rozdająca antyaborcyjne ulotki. Aktywistów zagrzewały do boju makabryczne zdjęcia martwych płodów. Wszędzie wokół radośnie mrugające lampki, dźwięki kolęd, ludzie biegają w obłędzie, kupując prezenty, a ci pląsają z ulotkami ukazującymi krew i wnętrzności.
Ktoś z aktywistów zaczepił przechodzącego mężczyznę. Słusznej był on postawy, rozbudowany w ramionach, lekko pochylony, tak jakby łysy, ale w czapce nasuniętej na oczy. Nie można wykluczyć, że dla aktywistów wyglądał jak Prawdziwy Polak. Taki, co to z kotwicą Polski Walczącej wytatuowaną na łydce lub ramieniu krzewi krużganek nienawiści do Żydów, LGBT+ i kobiet wykrzykujących ***** ***. Czyli „swój”. Radykał. Aktywistka podsunęła mu ulotkę.
– Co to jest? – warknął bysior podejrzliwie. Zerknął i wrzasnął: – Poj...o was?! Wyp...ć stąd! I zabierać te obrazki! – zażądał. – Przecież dzieci na to patrzą! Bysior, nie do końca jednak Prawdziwy Polak, poszedł do banku, mamrocząc groźnie pod nosem, a aktywistka podeszła dla odmiany do starszej pani w puszystym bereciku.
– Odczepcie się od kobiet, dobrze? Dajcie ludziom żyć! – starsza pani popatrzyła na krwawe fotografie i wzdrygnęła się. – Biedne dzieci, biedne dziewczyny, biedne kobiety... To jakieś szaleństwo...
Gdy bysior wyszedł z banku, ani aktywistów, ani krwawej jatki na zdjęciach już nie było.
– No! – mruknął zadowolony.
Rozejrzał się jeszcze po opustoszałym placu, jakby się bał, że gdzieś została jakaś fotografia z masakrą. Wtedy podszedł do niego młody, szczuplutki chłopak.
– A mnie nie wręczyli ulotki – powiedział z żalem. – Ale pewnie dlatego, że chodzę w rurkach. No to wie pan... Normalny nie jestem, jak to uznał ich Czarnek Armani...
Bysior spojrzał na chude nóżki rozmówcy, ciasno przylegającą do ciała kurteczkę i barwny szaliczek pod brodą.
– Nie, no fajne rurki – klepnął chłopaka po plecach. – A wziąłbyś taką ulotkę? – No co pan? – zarechotał chudziak. – Ale nie dali mi satysfakcji, bym mógł odmówić!
I panowie sobie poszli. Przez jakiś czas maszerowali razem i sobie coś gadali. Chłopak w rurkach i zupełnie niePrawdziwy Polak.
Wesołych Świąt.
MARIOLA ZACZYŃSKA
najstarsze
najnowsze
popularne