Historyczne deja vu - najnowszy felieton Dariusza Kuziaka

Mazowsze

Dariusz Kuziak 2022-03-14 10:18:49 liczba odsłon: 3188
.

.

Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.

Ukochanej można wysłać kwiaty, bombonierkę albo wiewiórkę-maskotkę z koszyczkiem orzeszków. Rosja ma ten zwyczaj, że miłość wyznaje, wysyłając czołgi. „Ukraińcy to nie tylko naród bratni, prezydent Putin wielokrotnie mówił, że faktycznie jesteśmy tym samym narodem” - przekonuje Siergiej Andriejew, ambasador Rosji w Polsce. Jest tylko jeden mały problem: władza w Ukrainie. Ambasador mówi to wprost: „Problem jest w tym, że naszym zdaniem, nie reprezentuje ona rzeczywistych interesów i woli narodu ukraińskiego”.

To nie jest agresja, lecz wyraz zawiedzionej miłości. Ukochana zapatrzyła się w może nieco zepsutego, choć bogatego kawalera o imieniu Zachód. Trzeba więc jej przypomnieć, że z nikim nie będzie jej tak dobrze jak z Rosją. Jeśli Ukraina nie wita rosyjskich czołgów kwiatami, to tylko dlatego - przekonują rosyjscy propagandyści - że chwilowo nie jest sobą.

Czeski pisarz Milan Kundera tak wspominał swoją podróż w 1968 r., gdy Rosjanie najechali Czechosłowację: „Wszędzie na drogach, na polach, w lasach, rosyjska piechota. Zatrzymano mój samochód. (…) Oficer, który polecił przeszukanie, spytał mnie po rosyjsku: Kak czustwujeties?, Jak się pan czuje? Pytanie nie było złośliwe ani ironiczne. Przeciwnie: oficer mówił dalej: To wszystko jest wielkim nieporozumieniem. Ale wszystko się ułoży. Musi pan wiedzieć, że my kochamy Czechów. Kochamy was!

Krajobraz rozjechany przez tysiące czołgów, przyszłość kraju przesądzona na wieki, czescy mężowie stanu aresztowani i wywiezieni, a oficer wojsk okupacyjnych składa wam miłosną deklarację. (…) Wszyscy przemawiali mniej więcej jak on: ich postawa nie wynikała z sadystycznej przyjemności gwałciciela, lecz z innego archetypu: miłości zranionej: dlaczego Czesi (tak bardzo ich kochamy!) nie chcą żyć z nami i w ten sam co my sposób? Jaka szkoda, że musieliśmy posłużyć się czołgami, aby nauczyć ich czym jest miłość”. Tyle Milan Kundera.

W miejsce Czechów w roku 1968 można wstawić Węgrów w 1956, Litwinów w 1940 albo Ukraińców w roku 2022. Oficerowie wojsk okupacyjnych wyznają uczucia i fantazjują o powitaniu kwiatami. Żadnej agresji. Tylko miłość Rosji.

Tylko w minionym stuleciu „oswobadzała” nas trzy razy. W 1920 daliśmy radę, to wróciła w 1939, w porozumieniu z Hitlerem. Skończyła z Polską, to uderzyła na Finlandię. W 1940 zabrała Rumunii Besarabię, wkroczyła na Litwę, zajęła Łotwę i Estonię. W 1945 znowu oswobadzała Polskę, dobijając faszystowskiego gada. W 1956 najechała Węgry, w 1968 Czechosłowację, w 1979 Afganistan. Dwadzieścia lat temu zdemolowała Czeczenię, w 2008 napadła na Gruzję. W 2014 zajęła Krym.

Żaden kraj nie jest bezpieczny, jeśli pokocha go Wielka Rosja.

DARIUSZ KUZIAK

Komentarze (73)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Czytaj także

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.