Piłkarskie święto i piłkarski kabaret - podsumowanie mundialu

Mazowsze

Paweł Świerczewski 2022-12-28 09:46:09 liczba odsłon: 2644
Na górze Paweł Kuligowski i Krzysztof Chaberski, na dole Mirosław Buczek i Paweł Kulicki

Na górze Paweł Kuligowski i Krzysztof Chaberski, na dole Mirosław Buczek i Paweł Kulicki

Mistrzostwa Świata w Katarze są już historią. Zapytaliśmy kilku sympatyków sportu o ocenę najważniejszej imprezy piłkarskiej czterolecia.

Mistrzostwa Świata w Katarze są już historią. Najlepszą drużyną globu została Argentyna, która po pełnym dramaturgii meczu pokonała Francję. Ten finał na długo pozostanie w pamięci. Tak samo, jak występ reprezentacji Polski, której po 36 latach przerwy udało się wyjść z grupy. Jednak styl, w którym to zrobiła, wzbudził wiele kontrowersji. Zapytaliśmy kilku sympatyków sportu o ocenę najważniejszej imprezy piłkarskiej czterolecia.

PAWEŁ KULIGOWSKI, trener grup młodzieżowych rugbystów MKS Pogoń Awenta Siedlce: W śledzeniu tego, co się dzieje w piłce nożnej, miałem długą przerwę. Ostatnie mistrzostwa, podczas których obejrzałem chyba wszystkie mecze, to był mundial z 1998 roku. Później piłka już mało mnie interesowała. Katar jednak zdecydowałem się oglądać. I nie żałuję. To już inny sport. Wszystko poszło zdecydowanie do przodu. Finał był wisienką na torcie tego widowiska. Przygotowanie motoryczne i techniczne zawodników Francji czy Argentyny jest na takim poziomie, którego Polacy jeszcze długo nie osiągną. Ten pociąg dawno nam odjechał, a my zostaliśmy na peronie. Nawet do takiego Maroka trudno nam się porównywać. Polacy wyszli z grupy, ale zrobili to w żałosnym stylu. Taktyka „laga na Lewandowskiego” to był kabaret. Kibicom nie jest jednak do śmiechu.

KRZYSZTOF CHABERSKI, siedlecki radny: Te mistrzostwa miały dwa oblicza. Były zespoły, które prezentowały nieprawdopodobny poziom sportowy, oglądanie ich było prawdziwą ucztą dla oczu. W finale spotkali się godni siebie rywale, a spektakl, który stworzyli, oglądało się z zapartym tchem. Na przeciwległym biegunie była natomiast gra reprezentacji Polski. Po jej występach i całym zamieszaniu, związanym z obiecanymi piłkarzom przez premiera premiami, pozostał duży niesmak. Drużyny, które awansowały na mistrzostwa świata, powinny swoją grą nieść radość kibicom, nie można 90 minut spędzać za podwójną gardą i liczyć na to, że jakoś uda się prześliznąć dalej. Chciałoby się, żeby kadra była wizytówką naszego kraju. Tymczasem poza bronieniem się całym zespołem na własnej połowie niewiele więcej na tym mundialu pokazaliśmy.

MIROSŁAW BUCZEK, wieloletni dziennikarz sportowy „TS”: Mundial w Katarze wygrały drużyny, którym, oprócz Polski, oczywiście, najbardziej kibicowałem. Trzymałem kciuki za Chorwację, chociaż Maroko zasłużyło na uznanie. W finale moje serce było podzielone. W sumie jednak dobrze się stało, że wygrała Argentyna. Messi zasłużył na takie ukoronowanie pięknej kariery. Jest bohaterem swojego kraju. Porażki, bez względu na okoliczności, rodacy by mu nie wybaczyli. Trudno cenić Polaków. Z jednej strony przegrali tylko z mistrzami i wicemistrzami świata, no i wykonali plan, wychodząc z grupy. Z drugiej strony, styl gry naszej drużyny pozostawiał dużo do życzenia. Z niesmakiem odbieram też zakulisowe informacje o atmosferze w drużynie i relacjach z trenerem Michniewiczem. Dumny jestem natomiast z postawy naszych arbitrów podczas finałowego spotkania. Marciniak i spółka pokazali, że polscy sędziowie nie odbiegają umiejętnościami od zagranicznych kolegów. Wolałbym, żeby w mundialowej ekipie sędziowskiej był też nasz Krzysiek Jakubik, ale nie bądźmy pazerni. On i tak zrobił wielką karierę.

PAWEŁ KULICKI, rzecznik prasowy KM PSP w Siedlcach: Zwykle o tej porze oglądałem skoki narciarskie, których też jestem wielkim fanem, a teraz przyszło mi się emocjonować piłkarskim świętem. Pomijając występ naszej kadry, impreza bardzo mi się podobała. Kibicowałem Messiemu, żeby zwieńczył fantastyczną karierę tytułem mistrzowskim, i to mu się udało. To piłkarska legenda naszych czasów. Cieszę się, że mogłem być świadkiem historii, którą napisał. Mundial obfitował w arcyciekawe mecze. Mało było szachowania i gry zachowawczej. Podobało mi się też wydłużenie czasu gry, czy raczej jego urealnienie. Myślę, że to ukróciło cwaniactwo piłkarzy, którzy np. symulując urazy grali na czas. Teraz wiedzą, że takie zachowania nie mają sensu, bo sędzia i tak doliczy dodatkowe minuty. Nie jestem za to fanem stosowania technologii VAR w slow motion (zwolnione tempo). Uważam, że kilku karnych, które przez to podyktowano, tak naprawdę nie powinno być. Jeśli już muszę poddać ocenie grę reprezentacji Polski, powiem, że bardzo słabo się to oglądało. Wyjątkiem był mecz z Francją. Mimo że przegrany, to czułem więcej satysfakcji niż z wyjścia z grupy ze względu na styl, w jakim to zrobiono.

Komentarze (9)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Czytaj także

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.