Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.
.
Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.
Zieloni khmerzy
No i nie wiem... Te progresywne 8 sztuk ubrań na rok, które będzie nam z przydziału przypadało, czy to się liczy razem ze skarpetkami? Zapewne chodzi o parę. Bo jeśli liczyć na sztuki, to jednak trochę mało. Zwłaszcza że w wariancie „cel ambitny” mowa jest tylko o 3 sztukach nowych ubrań na osobę. Czy to możliwe, by zieloni khmehrzy wydzielali nam skarpetki pojedynczo? Tylko na swoją ulubioną lewą nogę?
Rafał Trzaskowski w każdym razie od pomysłu się odżegnuje. Może i jest on prezydentem Warszawy. Może nawet miasto należy do stowarzyszenia C40 Cities, a stowarzyszenie ma pomysł, by ludzkości zakazać mięsa (na razie ograniczyć do 16 kg na rok), zakazać nabiału i samochodów (wersja light: 190 sztuk na 1000 mieszkańców), limitować odzienie oraz loty samolotem (raz na 3 lata). Jednak nie popadajmy w panikę. To przecież – na razie – żaden zakaz, a zaledwie rekomendacja.
Może i rekomendacja. Jestem jednak dość stary, żeby pamiętać, że samochody elektryczne też miały być dobrowolne. A niedługo będą obowiązkowe: kupujesz elektryczny albo żaden. Może to tylko rekomendacja, ale nie tak dawno na swoim Campusie Polska Trzaskowski obiecał aktywistom klimatycznym przyspieszenie zmian: Jak PO będzie rządzić, to to będzie szybciej. Teraz co prawda nie lubi, jak mu o tym przypominać. No ludzie! Jak tak można! Takie rzeczy przypominać??? Nie przed wyborami!
Osobiście ufam, że przewidziano dla ludzkości stosowne ulgi oraz dogodne zamienniki. Nawet pod rządami zielonych khmerów. Bo na przykład za Jaruzelskiego komuniści pozwalali wymieniać papierosy na czekoladę, mięso na cukier (kilo za kilo). Za kartkową rezerwę można było kupić zeszyt albo rajstopy. Nie traćmy więc nadziei. Może klimatyści nie będą gorsi: 3 pary skarpet za koszulkę, 4 majtki za kapelusz... Garnitur i buty dla nieboszczyka poza limitem – po okazaniu aktu zgonu.
Mówicie, że to fantazje? Jak nas zmuszą, byśmy konsumowali świerszcze czy chrabąszcze, skoro od dzieciństwa lubimy bułeczki z polskiej pszennej mąki? Mamy przecież piękne rolnictwo i mąki nam nie brakuje. Dobra unia, okazuje się, już o tym pomyślała. Komisja Europejska – jak czytam – planuje zalać wodą blisko 400 tys. hektarów użytkowanych rolniczo w Polsce. Wszystko pod hasłem „odtwarzania przyrody”. To tak, jakby zlikwidować 35 tys. gospodarstw rolnych. Mniejsza produkcja – to wyższe ceny mąki, mięsa, mleka, serów.
No to połączmy kropki i spójrzmy na cały obrazek: zakaz samochodów spalinowych, dopuszczenie na rynek mąki z chrząszczy, zalewanie gruntów rolnych, ambitne 3 ubrania na rok... Piękną przyszłość się nam rekomenduje. Czy da się jeszcze coś z tym zrobić?
Obawiam się, że nie. Anuszka już kupiła olej słonecznikowy, już go nawet rozlała... A Bill Gates zainwestował miliardy w mięso z mikrobów.
DARIUSZ KUZIAK
najstarsze
najnowsze
popularne