Był taki muzyk, który mówił o sobie, że jest antysystemowy, a o politykach, że to k...y. I deklarował, że jeśli zostanie politykiem, to można mu napluć w twarz. No cóż... Szkoda śliny. Tyle zostało z antysystemowego muzyka.
Przeczytaj najnowsze Szpilki Zaczyńskiej
Był taki muzyk, który mówił o sobie, że jest antysystemowy, a o politykach, że to k...y. I deklarował, że jeśli zostanie politykiem, to można mu napluć w twarz. No cóż... Szkoda śliny. Tyle zostało z antysystemowego muzyka.
Pamiętam, jak Kukiz rósł w siłę. Na antysystemie. Uwodził artystów, uwodził młodych gniewnych. Skutecznie. Dziś ci, którzy mu wtedy zaufali, czują się jak po pigułce gwałtu. Kac, obrzydzenie i zdziwione oczy – co się stało?
Historia się powtarza. Kolejne pokolenie wyciąga rączkę po pigułkę gwałtu. Ale w roli uwodziciela występuje Konfederacja, ze Sławomirem Mentzenem w roli głównego amanta.
Czołowy polityczny tiktoker ogłaszał cztery lata temu słynną „piątkę” Konfederacji: nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej. Dziś twierdzi, że tak nie mówił, a jeśli mówił, to miał na myśli co innego. Oto amant, który będzie ci szeptał do ucha to, co chcesz usłyszeć, ale gdy już mu się oddasz, powie ze zdziwieniem: przecież nie mówiłem, że cię kocham. Źle to zrozumiałaś/zrozumiałeś, sorry. I koniec miłości...
Mentzen szumnie też kiedyś zapowiadał, że ma projekty stu ustaw, które zgłosi do sejmu. Nie zgłosił, a strona, na której je publikował, ostatnio zniknęła. A były tam istne smaczki, jak te o możliwości zawarcia nierozerwalnego małżeństwa, prawie rodziców do stosowania lekkich kar cielesnych wobec dzieci, któreż to kary są „tradycyjnie zakorzenione w polskiej kulturze”. Opowiadał się za zniesieniem kar za posiadanie materiałów mogących służyć do promowania ideologii totalitarnej, za publiczne propagowanie ustrojów totalitarnych czy mowę nienawiści.... Oto przed Wami prawdziwa konfederacka piękność...
Ale to nie wszystko. Mentzen szczerze przyznał, że w konfederackich wypowiedziach nie liczy się merytoryczność, tylko emocjonalny przekaz. „Nieważny jest program, nieważne są naprawdę propozycje programowe, jak coś chcemy zrobić. Ważne są emocje, bo to emocje napędzają wyborców. I od kilku miesięcy bardzo odwołujemy się do emocji, może nawet za bardzo” – przytacza jego słowa „Konkret24”. Mentzen nawiązywał wówczas do awantury po słowach Grzegorza Brauna o batożeniu homoseksualistów. - „Osiągnęliśmy (wtedy) maksimum w sondażach. To się może wydawać dziwne, ktoś może czuć się zaskoczony, ale tak wygląda rzeczywistość i musimy z tej rzeczywistości po prostu wyciągać wnioski”.
Pierwszy uwodziciel z Konfederacji wnioski wyciągnął. Ostatnio uwodzi Polaków ekonomią. Miłosne słowa nic nie kosztują. I zawsze można powiedzieć po konsumpcji związku: „A kiedy powiedziałem, że was kocham?”.
Wyborco, jesteś pewny, że znowu chcesz pigułkę gwałtu?
najstarsze
najnowsze
popularne