Byli przyjaciółmi, teraz są „szkodnikami”...
Stefan Długosz i Marek Murmyło już się wzajemnie nie chwalą... Fot. Sirris
Byli przyjaciółmi, teraz są „szkodnikami”...
Jeszcze do niedawna wzajemnym pochwałom nie było końca. Działacze WLKS Siedlce - Nowe Iganie byli zachwyceni prezesem, którego przecież sami ściągnęli. A Marek Murmyło wypowiadał się niezwykle życzliwie o zasłużonych sternikach klubu z blisko 50-letnią tradycją. Jednak w życiu, jak w powiedzeniu, od miłości do nienawiści jeden krok…
W czwartek, 25 maja, podczas zebrania zarządu WLKS, Marek Murmyło został odwołany z funkcji prezesa.
- Złożony wniosek uzasadniono utratą zaufania i brakiem współpracy prezesa z prezydium klubu i większością członków zarządu, co wpływa destrukcjnie na działalność stowarzyszenia – mówi dyrektor WLKS Stefan Długosz. – Podczas obrad było kworum, więc wszystkie podjęte decyzje uważamy za wiążące. Pan Marek Murmyło nie jest już prezesem WLKS.
Skontaktowaliśmy się także z samym zainteresowanym.
- Na mocy postanowień walnego zgromadzenia, które odbyło się 26 kwietnia, odwołać prezesa nie może już zarząd, jak to było dotychczas, tylko ogół członków klubu. Zmiany w statucie zostały przegłosowane i weszły w życie. Moja opinia jest taka, zresztą oparta na konsultacjach z prawnikami, że zarząd postąpił wbrew przyjętej uchwale, więc decydując o odwołaniu mnie z funkcji prezesa, przekroczył swoje uprawnienia – przedstawia swój punkt widzenia Marek Murmyło. - Zarząd zadziałał zgodnie z zapisami starego statutu, który wciąż jest obowiązujący, gdyż zmiany nie zostały jeszcze zatwierdzone przez KRS – ripostuje Stefan Długosz.
Sprawa najprawdopodobniej skończy się w sądzie.
Przeczytaj cały artykuł Pawła Świerczewskiego w najnowszym papierowym i e-wydaniu (kup teraz) "TS".
najstarsze
najnowsze
popularne