Mamy rok wyborczy. Do czerwca będziemy żyć wyborami do parlamentu europejskiego, a na przełomie listopada i grudnia powinniśmy poznać nowych samorządowców. Czy i jak bardzo zmieni się siedlecka scena polityczna? I kto zostanie prezydentem Siedlec? Obecny włodarz miasta, Wojciech Kudelski, pełni tę funkcję ósmy rok. Jest tak popularny, że jeśli zechce powalczyć o trzecią kadencję, wydaje się, że wygraną ma w kieszeni.
Kandydatura Wojciecha Kudelskiego i jego mocna pozycja wcale nie zniechęcają rywali. Z kim przyjdzie mu konkurować?
PO
Poseł Jacek Kozaczyński twierdzi, że w PO nie ustalono jeszcze, kto zostanie kandydatem tej partii na prezydenta Siedlec. – W najbliższym czasie emocje będą towarzyszyły kandydatom na europarlamentarzystów. O wyborach prezydenta Siedlec jeszcze nie rozmawialiśmy – mówi poseł.
Siedlecka PO ma jeden problem: nie ma wyrazistego lidera, poza tym środowisko to jest dosyć rozbite.
W poprzednich wyborach, gdy kandydatem na prezydenta był Mariusz Dobijański, podczas kampanii wyborczej został dosłownie sam. Nie miał wsparcia od kolegów, a w dodatku przyjął fatalną politykę konfrontacyjną, która zakończyła się porażką. Dziś wszyscy patrzą, czy Platforma popełni te same błędy, czy może wyciągnie wnioski. Szeregowi członkowie PO pytani o ewentualnych kandydatów wymieniają nazwiska: Marta Sosnowska, Piotr Karaś, Marek Kordecki. Z tej trójki najlepiej pokierowała swoją polityczną karierą Marta Sosnowska, mimo że koledzy złożyli ją w ofierze dla własnych karier, wysyłając z Siedlec do starostwa w Sokołowie Podlaskim. Sosnowska, która w Siedlcach obrosła wręcz legendą (umiała pozyskać duże wsparcie dla miejskich inwestycji), wypracowała sobie mocną pozycję w nowym miejscu. Znowu pokazała, że jest skutecznym politykiem i potrafi współpracować w skłóconym politycznie środowisku Sokołowa. Piotr Karaś był bardzo aktywnym przewodniczącym Rady Miasta i poznał samorząd. Jego ewentualną słabością mógłby się okazać wpływ Roberta Ambroziewicza, jednego z najbardziej nieudolnych polityków PO. Stonowanemu i doświadczonemu Markowi Kordeckiemu natomiast pamięta się pozostawanie poza klubem radnych PO i forsowanie własnych opinii różniących się od oficjalnych stanowisk partii.
– A ja uważam, że kandydować może sam Jacek Kozaczyński – mówi jeden z polityków PiS. – Poseł już zachowuje się, jakby rozpoczął kampanię, nie bierze udziału w sporach, pokazuje się więcej. [...]
Całość artykułu w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 3.
MARIOLA ZACZYŃSKA
Zostało Ci do przeczytania 70% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 3/2014:
najstarsze
najnowsze
popularne