Swoje pięć minut sławy wykorzystali, uczestnicząc w wielu przedsięwzięciach, ale zawsze podkreślali, że są z Łosic. Łosice z kolei niezbyt chwalą się „narodowymi pływakami”, o co Adam Dziewulak ma żal do władz miasta.
Ten obrazek pamiętają chyba wszyscy. Październik 2012 roku. Mecz Polska-Anglia na Stadionie Narodowym. Lało jak z cebra, a dach stadionu nie został zasłonięty. Mecz odwołano, bo murawa utonęła pod strugami deszczu. I wtedy na płytę boiska wdarli się Adam Dziewulak i Mariusz Wawryniuk.
|
LIST Z ROLKAMI
Jakiś czas temu Adam Dziewulak napisał list do łosickich władz samorządowych. Ponieważ nie doczekał się odpowiedzi, a i list dotychczas nie został rozpowszechniony, będąc ostatnio w Łosicach postanowił korespondencję udostępnić lokalnym mediom.
– Napisałem list, po tym jak obejrzałem w telewizji reportaż i przeczytałem w prasie o łosickim szalecie miejskim, który jest nieczynny i nie ma w nim papieru toaletowego. Powiem tak: katastrofa i przegięcie, by w ten sposób Łosice były rozsławiane w całej Polsce – komentuje A. Dziewulak. Dziwi się, że władze lokalne nie mają ani dystansu do siebie, ani poczucia humoru, który według niego mógłby być wykorzystany do wypromowania miasta w całej Polsce. [...]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 17.
|
najstarsze
najnowsze
popularne