W Parysowie dwóch chłopców uwzięło się na dziewczynę: ubliżali jej, próbowali pobić. W powiecie sokołowskim nękano ucznia tak, że zmienił szkołę. Prześladowcy odnaleźli go. Potem nie potrafili wyjaśnić, dlaczego go dręczyli. Co dzieje się w szkołach „za zamkniętymi drzwiami”?
Szkoły muszą zmierzyć się z dwoma problemami: agresją i dopalaczami. Najważniejsze, aby te sprawy nie były zamiatane pod dywan. Przykład nastolatka z Konina, który po bójce z kolegami przeszedł dwie trepanacje czaszki i walczył o życie, pokazuje, że do nieszczęścia niewiele trzeba. Tam szkoła nie wezwała pogotowia, nie poinformowała policji. Dyrektorka zapłaciła za to stanowiskiem.
Niechęć do upubliczniania takich historii jest zrozumiała: chodzi o renomę szkoły i strach przed łatką „niebezpiecznej”.
BIJĄ I NĘKAJĄ
Zostało Ci do przeczytania 89% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 46/2016:
najstarsze
najnowsze
popularne