– Dwie fundacje zawiadomiły nas o znęcaniu się nad psami, a ich właścicielka o kradzieży czworonogów – mówi Leszek Wielgosz, rzecznik prasowy garwolińskiej policji. Sprawa nie jest oczywista. Jej podłożem są osobiste porachunki dwóch mieszkanek gminy Górzno.
Z opowiadania mieszkańca Hołubli, pana Henryka, wynika, że wszyscy sprzysięgli się przeciwko niemu. A na czele owego sprzysiężenia stoi wójt Paprotni, za którego sprawą rolnik jest ciągle nękany. Ponoć to za namową wójta ktoś truł panu Henrykowi krowy, omal nie spalił zabudowań, a ostatnio zatruł wodę w studni. Bo wójt ma do mieszkańca Hołubli złość, jeszcze sprzed lat. A jest człowiekiem pamiętliwym.
– Nie chcemy stwarzać konfliktów. Nie mamy funduszy na sprowadzenie obrazu tutaj. Ale chcemy, by pamiętano o nas w Siedlcach – mówili kosowianie w czasie promocji książki „El Greco z Kosowa Lackiego”. Uroczystość odbyła się 6 kwietnia w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Kosowie Lackim. Książkę napisały Izabella Galicka i Hanna Sygietyńska, dwie specjalistki historii sztuki, które 50 lat temu przypadkowo odnalazły obraz na kosowskiej plebanii.
Ta sytuacja musiała wyglądać dość komicznie. Doskonale obrazuje ona jednak atmosferę, jaka od pewnego czasu panuje w samorządzie gminy Siedlce - trochę straszno, trochę śmieszno.
Drewniany dom ma pewnie ze sto lat, ale trzyma się jeszcze całkiem dobrze. Bo kiedyś budowali z solidnego drzewa, którego nawet korniki nie biorą. I mieszkanki też są twarde. Bo jeszcze z przedwojennego surowca... Tylko dogadać się jakoś nie mogą.
Po wystąpieniu Henryka Brodowskiego wójt gminy Siedlce, Mirosław Bieniek nie mógł spokojnie usiedzieć na krześle. – W ten sposób nie można prowadzić kampanii wyborczej – podkreślił z irytacją.
▄ Jacek Paluszkiewicz: Konflikt jest narzucany Spółce.
▄ Andrzej Grundland: Nikt z samorządu nie wywiera na mnie presji.
Przypomnijmy, że pod rządami nowego prezesa A. Grundlanda ZUO zażądał od J. Paluszkiewicza zwrotu ponad 8 tys. złotych za badania, które prowadził on na poletkach doświadczalnych na koszt firmy. Specjalnie powołana komisja śledcza pod przewodnictwem Mirosława Symanowicza uznała, że badania służyły do napisania pracy doktorskiej, będącej prywatną sprawą byłego prezesa.
Jacek Paluszkiewicz, były prezes ZUO będzie bronił w sądzie swojego dobrego imienia. Pozew dotyczy wypowiedzenia przez ZUO warunków wypowiedzenia umowy o pracę podczas urlopu macierzyńskiego (tacierzyńskiego) oraz ochrony dóbr osobistych.
– Dyrekcja naszej placówki zawsze mnie dyskryminowała. Długo walczyłam o swoje stanowisko pracy. Ostatecznie musiałam odejść, bo podobno informowałam osoby z zewnątrz o tym, co naprawdę działo się w naszej szkole – mówi Dorota Jastrzębska, nauczycielka, która straciła pracę w Zespole Szkół w Sabniach. [...] Próbowała walczyć w sądzie. Wyrok zapadł w poniedziałek 7 października br. Sąd nie uznał jej powództwa.
Istnieje spore prawdopodobieństwo, że Straż Miejska w Garwolinie będzie działała tylko do końca bieżącego roku. Strażnicy znaleźli się na cenzurowanym radnych Stowarzyszenia dla Garwolina, którzy chcą rozwiązać tę formację. Przeciwny likwidacji straży jest burmistrz Garwolina Tadeusz Mikulski. Głównymi rozgrywającymi są jednak radni.
Przez wiele lat za murami łosickiej komendy trwał konflikt pomiędzy jednym z policjantów a komendantem Dariuszem Borkowskim. Jeśli komendant sądził, że po tym, jak policjanta przeniesiono do jednostki w Siedlcach, będzie miał spokój – to się mylił. Jego podwładny udowodnił w sądzie, że przeniesienie było niezgodne z przepisami. Teraz, gdy jest na emeryturze, żąda, by odwołać komendanta ze stanowiska. Po jego doniesieniu siedlecka prokuratura zastanawia się, czy przeciwko łosickiemu komendantowi wszcząć śledztwo.
Dzisiejsze obrady Rady Nadzorczej łukowskiego PKS-u nie doprowadziły do wyłonienia nowego prezesa, gdyż zostały przerwane.
Dziś (11.06) kolejny dzień pełen absorbujących zebrań, od których mogą zależeć dalsze losy łukowskiej firmy komunalnej PKS w Łukowie SA. O godz. 11 ma być posiedzenie Rady Nadzorczej w sprawie zmiany jej składu. Godzinę później rozpocznie się Walne Zgromadzenie Wspólników, na którym będzie dyskutowane sprawozdanie z działalności dotychczasowego Zarządu PKS-u. Na godz. 14 zwołano kolejne zebranie Rady Nadzorczej, tym razem w sprawie wyboru prezesa spółki. O godz. 15 Zarząd Powiatu, będący właścicielem łukowskiego PKS-u, spotka się z przedstawicielami związków zawodowych.
Ma długą błyszczącą sierść, 53 kg wagi, a na imię Bluto. Ten piękny owczarek niemiecki jest istotnym elementem konfliktu sąsiedzkiego. Elementem, bo chyba nie przyczyną, ta leży gdzie indziej. Nietypowa to sprawa, pełna emocji, żalu i... rozpraw sądowych. Przy czym obie strony są już na skraju załamania nerwowego.
Ośmiu mieszkańców Sterdyni uznało, że elektroniczne dzwony zainstalowane przy miejscowym kościele grają zbyt głośno. Grupka, o której mowa, najpierw poskarżyła się do Rady Gminy. Nie pomogło, więc jeden z protestujących napisał do Ministerstwa Środowiska. Efekt? Postępowanie w sprawie kurantów prowadzi już policja. Obrońców dzwonów nie brakuje, jest ich już ponad dwustu.
Proboszcz parafii w Sarnakach, ks. Andrzej Jakubowicz chciał przenieść zabytkowy drewniany kościół, by na jego miejscu wybudować nową świątynię. Nie zgodziła się na to Wojewódzka Rada Ochrony Zabytków. Ksiądz jednak postawił na swoim: nowy kościół powstaje w pobliżu 200-letniej zabytkowej świątyni.
Nie ma już chyba w powiecie mińskim urzędu czy instytucji związanej z wymiarem sprawiedliwości, która nie znałaby sąsiadów z Cezarowa (gmina Dębe Wielkie).
Działający przy Wojewodzie Lubelskim Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli zdecydował się umorzyć postępowanie prowadzone w sprawie, w której matka jednej z uczennic zarzucała Dariuszowi Dzidzie, nauczycielowi Gimnazjum w Adamowie, wulgarne odnoszenie się do swej wychowanki.
Zofia Gregorczuk była kucharką w szkole w Ruskowie (gm. Platerów). Kobieta twierdzi, że przez dwa ostatnie lata prześladowała ją dyrektorka placówki. Dyrektorka, jak i Rada Rodziców natomiast za konflikt winią kucharkę.